Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Banki wykorzystały niewiedzę przedsiębiorców?

Treść

Co piąty polski przedsiębiorca eksporter poniósł straty wskutek podpisania umów opcji walutowych, których łączna wysokość oceniana jest na kilkadziesiąt miliardów USD - wynika z badań NBP. W sektorze małych i średnich przedsiębiorstw średnie zadłużenie firm wynosi 12 mln złotych. Wyprowadzanie tak gigantycznej kwoty z kasy przedsiębiorstw jest możliwe dzięki niewdrożeniu na czas dyrektywy Parlamentu Europejskiego MIFID, chroniącej klientów przed oszustwami ze strony instytucji finansowych.
Stowarzyszenie na rzecz Obrony Polskich Przedsiębiorców, zrzeszające poszkodowanych w wyniku kontraktów opcyjnych, szacuje liczbę firm borykających się z problemem opcji na liczbę sięgającą 30 tysięcy. Są wśród nich duże spółki giełdowe, w tym spółki z udziałem Skarbu Państwa, ale większość to małe i średnie przedsiębiorstwa. W Polsce jest zarejestrowanych ogółem ok. 400 tys. firm. Niewątpliwie część przedsiębiorców jest sama sobie winna, ponieważ świadomie uprawiała hazard, spekulując walutą i wystawiając swoje interesy na ogromne ryzyko. Jednak większość padła ofiarą oszustwa ze strony banków: kupowała opcje, mylnie sądząc, że zabezpiecza się przed ryzykiem kursowym. - Produkty asymetryczne, z wyjątkiem "samotnej" opcji put, nigdy nie zabezpieczają ryzyka eksportera. To wynika z ich struktury - zauważa dr Paweł Karkowski ze Stowarzyszenia na rzecz Obrony Polskich Przedsiębiorców.
"Zapomnieli" na korzyść banków
Niestety, przedsiębiorcy dowiedzieli się o tym dopiero wtedy, gdy banki zaczęły ściągać z nich finansowy haracz. - Mój doradca bankowy zalecił mi podpisanie kontraktu na opcje. Jestem producentem mebli, nie mogę znać się na wszystkim - stwierdza jeden z poszkodowanych przedsiębiorców.
- Postrzeganie przedsiębiorcy jako profesjonalisty w dziedzinie instrumentów pochodnych jest mitem - podkreśla Marek Nowakowski, prezes LTC.
Żeby chronić inne sektory przed nieuczciwymi praktykami banków, Parlament Europejski przyjął tzw. dyrektywę MIFID (21 kwietnia 2004 r.), która wymaga, aby wszelkie informacje i publikacje handlowe, kierowane do klientów instytucji finansowych, pokazywały wyraźnie nie tylko korzyści, ale i wszelkie niebezpieczeństwa związane z zakupem danej usługi. Informacja powinna być tak sformułowana, aby klienci mogli zrozumieć ich treść i świadomie podejmowali decyzję. Mało tego - instytucja finansowa ma obowiązek ostrzec klienta, jeśli uważa, że dana usługa jest dla niego nieodpowiednia. Niestety, dyrektywa MIFID nie została wprowadzona do polskiego porządku prawnego. Termin jej wdrożenia minął jesienią 2007 roku, a więc gdy odbywały się wybory parlamentarne.
Część ekspertów jednak wskazuje na zachowanie Komisji Nadzoru Finansowego. Jesienią 2007 roku KNF uspokajała, że mimo braku implementacji dyrektywa MIFID będzie miała skutki pośrednie w relacjach między podmiotami prywatnymi - bankiem i klientem. Tymczasem teraz, gdy bomba opcyjna wybuchła, KNF nabrała wody w usta.
Straty liczone w miliardach
Z obliczeń Komisji Nadzoru Finansowego wynika, że spółki notowane na giełdzie poniosły duże straty na opcjach. W zależności od kursu złotego mogą wynieść nawet 17 mld złotych. Poszkodowana jest nawet co trzecia duża spółka skarbowa, co dowodzi, iż zawiódł nadzór ministra Skarbu Państwa. W tej grupie łączne straty wynoszą, zdaniem KNF, ok. 1 mld złotych.
- Te dane są zaniżone - uważa Zbigniew Przybysz, szef Stowarzyszenia na rzecz Obrony Polskich Przedsiębiorców. - Wystarczy podliczyć straty tylko dwóch dużych spółek skarbowych, aby osiągnąć próg 1 mld złotych - twierdzi.
KNF, jak sama przyznaje, opiera się na informacjach uzyskanych metodą ankietową, przekazanych przez banki. Być może należałoby zweryfikować je poprzez kontrolę w bankach?
W sektorze małych i średnich przedsiębiorstw średnie zadłużenie firm wynosi 12 mln zł - wynika z informacji zebranych przez Stowarzyszenie na rzecz Obrony Polskich Przedsiębiorców. Minister gospodarki, wicepremier Waldemar Pawlak, ocenia straty na opcjach na kilkadziesiąt miliardów USD.
- Według GUS, w czwartym kwartale 2008 roku koszty finansowe przedsiębiorstw wzrosły nagle o ponad 20 mld zł, a właśnie wtedy nastąpiła deprecjacja złotego i pojawiły się pierwsze straty na opcjach - zauważa Przybysz. Drastyczne osłabienie sektora przedsiębiorstw skutkuje wielomiliardowymi stratami po stronie wpływów podatkowych z podatku CIT i VAT oraz generuje dodatkowe koszty budżetowe związane ze wzrostem bezrobocia.
Małgorzata Goss
"Nasz Dziennik" 2009-04-25

Autor: wa