Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Chcemy sprawiedliwości, nie odszkodowań

Treść

Z Witomiłą Wołk-Jezierską, córką zamordowanego przez NKWD w Katyniu oficera Wojska Polskiego, rozmawia Marta Ziarnik Jak Pani, z perspektywy córki zamordowanego oficera, odbiera wyrok Sądu Rejonowego w Moskwie? - Można było się spodziewać, iż rząd rosyjski będzie usiłował w jakiś sposób uniknąć bezpośredniej konfrontacji, w której byłby zmuszony jednoznacznie się na ten temat wypowiedzieć. Nie jest to dla mnie żadnym zaskoczeniem. Natomiast naszym obowiązkiem jest parcie do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Najpierw jednak musimy przejść przez drogi krajowe, w tym wypadku przez sądy rosyjskie. Czego domagają się rodziny pomordowanych? - To są trzy sprawy. Dla mnie osobiście najważniejsza jest rehabilitacja mojego ojca, który był oficerem najwyższej kadry. Był wykładowcą, wybranym na wychowawcę pokolenia młodych Polaków okresu międzywojennego. Zakończył swoje życie w wieku 30 lat. Druga sprawa to odtajnienie dokumentów śledztwa katyńskiego, o ile takie w ogóle istnieją. Szczerze zaczynam w to wątpić. Trzecią sprawą jest przyznanie nam statusu pokrzywdzonych przez zbrodnię katyńską, które w prawie rosyjskim jest możliwe. Gdzie zatem zamierzają Państwo kierować swoje dalsze kroki? - Po sprawach przed sądami rosyjskimi będziemy kierować konkretną skargę do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Będzie to spełnienie wszystkich wymogów trybunału, w tym przejście najpierw drogi krajowej. Jak trudne są zmagania z rosyjskim systemem prawnym i z oporami Kremla odnośnie do uznania winy w sprawie Katynia? - Ja w ogóle tego nie rozumiem. Istnieje międzynarodowe prawo wojenne, które nakazuje zamknięcie rozliczeń wojennych. Chcę tu wyjaśnić, co kończyło tę sprawę. Szczątki jeńców wojennych, którzy zmarli w obcym kraju, powinny być zwrócone do pochówku w kraju ojczystym. To niejako zamykało sprawę. Nie było żadnych rozliczeń ani sądów. Rosja nie przystała na to i wybrała inną drogę. Jednak gazety rosyjskie straszą swoich czytelników, że rodziny ofiar Katynia będą domagać się 22 mld USD odszkodowań. - Sprowadzanie sprawy pięknej, etycznej, sprawy honoru człowieka do kwestii finansowych, jest największą podłością, z jaką można się spotkać. I nie chciałabym, aby nasi dziennikarze też się tą kwestią zajmowali, ponieważ myśmy nigdy nie powiedzieli, że będziemy się starać o złoto rosyjskie. Sprawy finansowych rozliczeń to są już sprawy między mną a moją Ojczyzną. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-05-29

Autor: wa