Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Chińskie podkoszulki bez ograniczeń

Treść

Może to oznaczać, że rynki wspólnoty, w tym także polski, ponownie otworzą się na import taniej odzieży i tekstyliów z Chin. Dominacja azjatyckich wyrobów dla wielu rodzimych firm, zwłaszcza tych mniejszych, może oznaczać nowy etap walki o przetrwanie. Kwoty ograniczające od 8 do 12 proc. roczny wzrost importu w ośmiu kategoriach towarów, m.in. takich jak: podkoszulki, swetry, męskie spodnie, bluzki, sukienki, staniki i pościel z lnu, zostały wprowadzone przez UE w czerwcu w 2005 r., po tym, jak okazało się, że w wyniku liberalizacji handlu tekstyliami chińskie ubrania i tekstylia zalały rynki UE, wypierając rodzimą produkcję. Popularność tanich wyrobów - niekoniecznie najwyższej jakości - sprawiła, że w 2005 r. import z Chin do państw UE wzrósł o 47 procent. Wprowadzenie kwot ograniczających, które miało uchronić rynki Europy przed zalewem tanich wyrobów z Azji, sprawiło, że już w 2006 r. chiński import tekstyliów zdecydowanie osłabł, osiągając poziom zaledwie 11 procent. Teraz znów może się to zmienić. Zgodnie z osiągniętym porozumieniem pomiędzy KE a chińskim ministerstwem handlu kwoty mają być zastąpione wspólnym systemem monitoringu importu. Na propozycje KE zgodziło się 19 z 27 państw. Pozostałe były temu przeciwne i opowiedziały się za przedłużeniem kwot. Niewykluczone, że w przyszłości, mimo rezygnacji z kwot ograniczających chiński import, któryś z krajów zażąda ponownego wprowadzenia środków ochronnych. Obecnie ceny surowców do produkcji na polskim rynku znacznie przewyższają ceny azjatyckich gotowych już produktów, a to sprawia, że ciężko z nimi konkurować. Stąd napływ tanich zagranicznych wyrobów może kolejny raz utrudnić funkcjonowanie wielu przedsiębiorcom. W ciągu kilku ostatnich lat boleśnie odczuło to wiele zakładów, m.in. jeden z największych polskich producentów branży tekstylnej w latach 80. - Zakłady Przemysłu Dziewiarskiego "Jarlan" w Jarosławiu, gdzie na skutek nieudolnej polityki kolejnych rządów i wrogiej konkurencji taniej odzieży, zwłaszcza z Azji, pracę straciło ponad 1,3 tysiąca osób. Zastopowaniu ekspansji tanich produktów ze Wschodu i walce z nieuczciwą konkurencją powinna służyć kampania promocyjna polskich wyrobów, znacznie przewyższających jakością azjatyckie, a w przypadku większych firm poszerzenie oferty asortymentowej. Nie wszystkich jednak na to stać. W opinii producentów, konieczne jest także przestawienie produkcji na krótkie serie, z lepszego gatunkowo surowca, i podjęcie szeroko zakrojonych działań na rzecz zwiększenia eksportu polskich wyrobów do krajów zachodnich. W opinii ekonomistów, rodzimi producenci, którzy eksportują swoje wyroby do krajów europejskich, mogą konkurować z Azjatami przede wszystkim wysoką jakością oferowanych towarów. Tymczasem wciąż brak dostatecznych instrumentów, które skutecznie przeciwdziałałyby złowrogiej konkurencji. Mariusz Kamieniecki "Nasz Dziennik" 2007-10-30

Autor: wa