Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ćwiąkalski: To podżegacze

Treść

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski nie radzi sobie z problemami i oczekiwaniami pracowników polskich sądów i prokuratur. Brakuje dyskusji o sposobach wyjścia z finansowej zapaści sądów i prokuratur, nie ma też projektów, które doprowadziłyby do podniesienia pensji prokuratorów i sędziów. Ale - jak wszystko na to wskazuje - nie ma też ze strony kierownictwa ministerstwa, poza medialnymi deklaracjami, realnych pomysłów, by zaradzić kryzysowej sytuacji. Dlatego minister Zbigniew Ćwiąkalski ucieka w polityczny populizm. Protest sędziów i prokuratorów nazywa "politycznym", a tych, którzy domagają się przygotowania niezbędnych ustaw - "podżegaczami". Zarówno sędziowie, jak i prokuratorzy nie kryją oburzenia wypowiedziami i zachowaniem Ćwiąkalskiego. Konflikt na linii Zbigniew Ćwiąkalski - prokuratorzy i sędziowie dotyczący kwestii wynagrodzeń przybiera rozmiary nienotowane od lat. Pensje sędziów i prokuratorów w Polsce w 2008 roku są, jak mówią nam sędziowie ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia", najniższe w historii III RP, a rozporządzenie przygotowane przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego, wprowadzające realną podwyżkę dla sędziów, zostało odrzucone przez premiera Tuska. Obecne wynagrodzenia zasadnicze sędziów i prokuratorów to w przypadku asesora - ponad 3,7 tys. zł, sędziego sądu rejonowego i prokuratora prokuratury rejonowej - ponad 4,9 tys. zł, sędziego sądu okręgowego i prokuratora prokuratury okręgowej - ponad 5,8 tys. zł, zaś sędzia Sądu Apelacyjnego i prokurator Prokuratury Apelacyjnej otrzymują miesięcznie prawie 6,9 tys. złotych. Są to stawki brutto, przed opodatkowaniem. Do tego trzeba doliczyć dodatki stażowe i funkcyjne. Jak się okazuje, trzysta dni sprawowania funkcji ministra sprawiedliwości nie wystarczyło Zbigniewowi Ćwiąkalskiemu na przygotowanie możliwej do zaakceptowania przez środowisko sędziowsko-prokuratorskie ustawy podnoszącej wysokość wynagrodzeń przynajmniej do poziomu średniej płacy w gospodarce. Prokuratorzy, z którymi rozmawialiśmy na ten temat, ironicznie komentują, że poszukiwanie "kwitów na Ziobrę" tak pochłonęło szefa resortu, że jedyne, co jest w stanie obecnie przedstawić, to prawny bubel. Tak określają rzekomą propozycję podwyżki płac zaprezentowaną przez ministra Ćwiąkalskiego. Proponuje on zmianę systemu wynagrodzeń dla sędziów i prokuratorów, co ma nastąpić w dwóch etapach. Jak wskazuje środowisko prokuratorów, obok deklaracji nie przedstawiono jednak żadnych rozwiązań ustawowych, które realnie wskazałyby na źródła finansowania tych podwyżek. O całej sprawie informowaliśmy szczegółowo na łamach "Naszego Dziennika" w ubiegłym tygodniu. Ujawniony przez nas masowy protest sędziów i prokuratorów, dotyczący m.in. sprawy wynagrodzeń, i krytyczna ocena dokonań w tym zakresie kierownictwa Ministerstwa Sprawiedliwości najwyraźniej zbulwersowały ministra Zbigniewa Ćwiąkalskiego. I, wbrew oczekiwaniom, bynajmniej nie skłoniły go do prób szukania kompromisu i rozwiązań gotowych do zaakceptowania przez wszystkie strony. Wręcz przeciwnie - doszło do ostrego ataku na tych prawników, którzy ośmielali się krytykować działania ministra. - Zamiast obrażać prokuratorów i sędziów, którzy mają odwagę mówić głośno o bolączkach wymiaru sprawiedliwości, minister powinien moim zdaniem podjąć wszelkie kroki, aby nie doszło do zapaści polskiego wymiaru sprawiedliwości, a takich działań brakuje. Obrażanie tak środowiska prokuratorskiego, jak i sędziowskiego jest drogą donikąd, bo frustracje w tych środowiskach będą się dalej pogłębiać i będzie to ze szkodą tak państwa, jak i społeczeństwa - komentuje prokurator Małgorzata Bednarek, rzecznik stowarzyszenia prokuratorów "Ad Vocem". W wywiadzie udzielonym "Rzeczpospolitej" minister Zbigniew Ćwiąkalski protest środowisk sędziowskich i prokuratorskich nazywa politycznym i przekonuje, że dotyczy on tylko części tego środowiska. I argumentuje co najmniej kuriozalnie: "Skoro przez kilka lat nie było podwyżek i nie było protestów, to teraz - gdy są podwyżki, i to największe od lat - trudno mi traktować te akcje niektórych grup sędziów i prokuratorów inaczej". Choć wynagrodzenia sędziowskie w 2008 roku są najniższe w całej historii III RP, minister Ćwiąkalski zapewnia, że "nikt nie zrobił tyle, co oni" i protestujących sędziów i prokuratorów obrzuca epitetem "podżegacze". - Jeżeli kogoś, kto się domaga pełnego uniezależnienia sądownictwa w Polsce od decyzji politycznych, minister nazywa podżegaczem, to wywołuje to u mnie wspomnienia z wiadomych dawnych czasów - komentuje sędzia Maciej Strączyński, p.o. prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia". Wojciech Wybranowski "Nasz Dziennik" 2008-09-24

Autor: wa