Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Czy żyjemy w kulturze PRL?

Treść

Co nazywam kulturą PRL? Po prostu kulturę, która w tym czasie powstała. Czy wszystko, co wtedy powstało, było wprost związane z komunizmem? Było, tylko w różny sposób, choćby poprzez przemilczenia, różne białe plamy - obszary, które skrupulatnie pomijano. To był z jednej strony efekt cenzury komunistycznej, z drugiej strony autocenzury: nie tworzono czegoś, co - jak podejrzewano - byłoby przez nią odrzucone lub spowodowałoby narażenie się władzom. Przemilczenia i białe plamy to był jednak wówczas najmniejszy problem w kulturze. Większym było to, że komuniści robili wszystko, aby jej twórcy nadawali na tych samych falach co oni - preferowali zatem w zdecydowany i konsekwentny sposób twórców lewicowych, a efekt tego był taki, że w kulturze powstałej w okresie PRL nie tylko pokutował, ale i nadawał jej ton duch Marksa i Engelsa, co wydaje w Polsce zgniłe owoce aż po dziś dzień i ma, jak można sądzić, istotny wpływ na polityczne sukcesy Kwaśniewskiego i SLD. Jeśli ktoś chce zrozumieć mechanizmy rządzące polską kulturą w tamtym okresie, powinien sięgnąć po książkę Agnieszki Osieckiej pt. "Szpetni czterdziestoletni". Pisze ona w niej o środowisku, w którym żyła; środowisku dziennikarzy, publicystów kulturalnych, recenzentów i artystów (jej słowa można jednak też śmiało odnieść do środowisk uniwersyteckich): "Właściwie wszyscy w naszym świecie uważaliśmy się za lewicę. Nie było między nami zasadniczych różnic w kolorze upierzenia, były natomiast znaczne różnice pomiędzy odcieniami". Według Osieckiej, były to autentyczne i prawdziwie zaangażowane postawy. Tak więc lewicowi twórcy tworzyli lewicową kulturę, ale za to bardzo często w małej lub mniejszej, ale satysfakcjonującej antykomunistycznego odbiorcę opozycji wobec lewicowej władzy. W ten sposób powstała sytuacja, która odpowiadała wszystkim stronom tego układu. Najbardziej jednak chyba zadowoleni byli rządzący komuniści. Ludzie kultury de facto umacniali ich władzę i tworzyli podwaliny pod taką świadomość społeczną w przyszłości, że dzieci tych komunistów miały znaczne szanse na dobicie się do rządów w już demokratycznej Polsce. Czy ta lewicowa sytuacja w kulturze uległa zmianie po 1989 roku? Nie mogła ulec zmianie z dwóch powodów. Zasoby kulturowe, w tym dostępne księgozbiory, były zdominowane przez elementy lewicowe, tak że obcowanie z nimi wyciskało lewicowe piętno na ich odbiorcach. Po 1989 r. twórcy nowej, już "wolnej" kultury kształceni byli i formowani intelektualnie przez starych lewicowych twórców. To jest błędne koło. Czy uda się nam z niego wydobyć? Będzie to bardzo trudne i wszystko wskazuje na to, że uda się, gdy nowa kultura będzie jednak powstawała w nowych, niezwiązanych w żaden sposób ze starymi środowiskach. Stanisław Krajski "Nasz Dziennik" 2007-02-08

Autor: wa