Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Drugi dzień bezterminowego strajku lekarzy

Treść

Lekarze zaczynają ustępować, wczoraj obniżyli swoje żądania i zamiast 11 mld zł na podwyżki domagają się tylko 1 mld zł, który znajduje się Narodowym Funduszu Zdrowia. Podkreślają jednak, że nie będzie już dalszych ustępstw w tej sprawie. Zdaniem Andrzeja Sośnierza, prezesa NFZ, dodatkowy miliard złotych powinien być przeznaczony na finansowanie świadczeń medycznych dla pacjentów. - Jeśli rząd i parlament zdecydują inaczej, podporządkujemy się - dodaje. Ministerstwo Zdrowia w piątek odpowie na postulaty lekarzy. Krzysztof Bukiel, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy powiedział, że 1 mld zł mógłby zostać przeznaczony na podwyżki od października bieżącego roku. Jak zaznaczył, ta propozycja to "ostateczne ustępstwo" ze strony związku. - Nie będzie dalszych ustępstw, niech rządzący nie bawią się z lekarzami - podkreślił. Związek chce też zapisania gwarancji podwyżek dla lekarzy w projekcie ustawy budżetowej na przyszły rok. Ponadto domaga się, by w 2009 r. nakłady na opiekę zdrowotną wzrosły do 6 proc. PKB, tak jak - według OZZL - PiS obiecywało w swoim programie wyborczym. Strajkujący domagają się również, by samodzielne publiczne ZOZ-y przekształcić w spółki prawa handlowego, a ich długi przejąłby budżet państwa. Szef OZZL odniósł się również do słów premiera i podkreślił, że zarzuty, jakoby strajk miał charakter polityczny i został celowo zorganizowany, są "niepoważne". Wczoraj w radiowych "Sygnałach dnia" Jarosław Kaczyński ocenił strajk lekarzy jako "przedsięwzięcie w najwyższym stopniu kontrowersyjne". - Jeżeli protest lekarzy doprowadzi do zagrożenia ludzkiego życia, państwo jest gotowe na użycie wszystkich możliwych środków, by je ratować - zapowiedział premier. Odpowiadając lekarzom, Andrzej Sośnierz, prezes NFZ, podkreślił, że 1 mld zł, który dodatkowo jest w budżecie funduszu, ma być przeznaczony na finansowanie świadczeń medycznych dla pacjentów. - Ale jeśli rząd i parlament zdecydują inaczej, podporządkujemy się - zaznaczył. Jego zdaniem, sytuacja jest prosta: jeśli pacjenci wyrzekną się świadczeń zdrowotnych, to będziemy przeznaczać te pieniądze na inne cele. W jego ocenie, przeznaczenie dodatkowego miliarda złotych na podwyżki dla lekarzy nie jest dobrym wyjściem, gdyż "psuje rynek i ceny". - Chciałbym, aby ubezpieczeni mieli świadomość, że to nie są pieniądze wykopane spod ziemi, zmagazynowane w tajnych sejfach funduszu. To pieniądze, które ubezpieczeni nam przekazali na to, byśmy kupowali usługi zdrowotne - tłumaczył szef NFZ. Jednak jak informuje resort zdrowia, decyzję o tym, co dalej z realizacją postulatów lekarzy, poznamy dopiero za dwa dni. - W piątek rząd odpowie na postulaty lekarzy - powiedział rzecznik Ministerstwa Zdrowia Paweł Trzciński. Podkreślił, że rozmowy o sytuacji w służbie zdrowia prowadzone będą nie tylko z lekarzami, ale także z przedstawicielami innych środowisk medycznych. W jego ocenie, przeznaczenie 1 mld zł z NFZ na płace dla strajkujących byłoby niekorzystne dla pacjentów. - Oznaczałoby to brak zwiększenia dostępności do usług, brak nowych leków, brak pomocy dla szpitali - ocenił Trzciński. Wyjaśnił, że dodatkowe środki na ochronę zdrowia powinny pochodzić z ustalenia koszyka świadczeń gwarantowanych, ubezpieczenia OC i ubezpieczeń dodatkowych. Magdalena M. Stawarska "Nasz Dziennik" 2007-05-23

Autor: wa

Tagi: strajk lekarzy