Holendrzy wreszcie odpowiedzieli
Treść
Po z górą dwóch latach wysyłania wniosków i próśb, a nawet interwencji dyplomatycznych prokuratura gdańska prowadząca śledztwo w sprawie afery PZU otrzymała wreszcie pomoc prawną od Holandii. Materiały są obecnie tłumaczone na język polski. Wyniki śledztwa mogą okazać się rozstrzygające przy ocenie zasadności odszkodowania, jakiego domaga się od Polski Eureko. Gdańscy prokuratorzy prowadzący śledztwo w sprawie afery PZU otrzymali pomoc prawną z Holandii, której brak od kilku lat blokował śledztwo. - Na razie trudno ocenić wartość tych dowodów. Materiały są obecnie tłumaczone na język polski, ponieważ główne dokumenty napisane są w języku niderlandzkim, a reszta w języku angielskim. Dla potrzeb śledztwa tłumacz musi bardzo precyzyjnie przełożyć je na język polski - powiedział nam prokurator nadzorujący śledztwo Zbigniew Niemczyk, naczelnik Wydziału II zamiejscowego Biura ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej w Gdańsku. Tłumaczenie będzie gotowe prawdopodobnie za tydzień. Wniosek do holenderskich organów ścigania o pomoc prawną obejmował przekazanie dokumentów m.in. z tamtejszych organów nadzoru ubezpieczeniowego oraz zabezpieczenie dowodów, w tym przesłuchanie świadków. Na razie nie wiadomo, czy wszystkie czynności, o które zwróciła się strona polska, zostały dokonane. Pomoc prawna z Holandii ma szczególne znaczenie dla śledztwa w sprawie PZU, ponieważ to właśnie w tym kraju mają swoje siedziby Eureko BV, nabywca akcji PZU oraz bank ABN Amro, który był doradcą inwestycyjnym ministra skarbu podczas prywatyzacji polskiego ubezpieczyciela. Komisja śledcza ustaliła, że ABN Amro był powiązany kapitałowo z Eureko BV, a więc podczas doradzania ministrowi pozostawał w konflikcie interesów. Czy zgromadzone przez prokuraturę materiały mogą mieć znaczenie prawne w postępowaniu o odszkodowanie na rzecz Eureko? - Tego nie wiem, ale pytanie jest jak najbardziej zasadne. Skarb Państwa wie, że prowadzimy postępowanie i jego rolą jest ewentualne poddanie analizie naszych materiałów. Skarb Państwa w toczącym się śledztwie ma status pokrzywdzonego, co daje mu prawo wglądu do wszystkich zgromadzonych dokumentów - mówi prokurator Niemczyk. Jakie znaczenie ma gdańskie śledztwo dla oceny odpowiedzialności odszkodowawczej Polski wobec Eureko w procesie arbitrażowym? - Konwencje dwustronne o wzajemnej ochronie inwestycji, na których podstawie toczy się postępowanie arbitrażowe, chronią tylko inwestycje legalne - tłumaczy prawnik związany z resortem skarbu. W materiałach śledztwa jest m.in. raport renomowanej firmy audytorskiej BDO przygotowany na zlecenie Prokuratury Krajowej. Wynika z niego, że do 1999 r., tj. do czasu zakupu akcji PZU, holenderska spółka Eureko BV była wyłącznie spółką holdingową, nieprowadzącą działalności operacyjnej. W sprawozdaniach finansowych miała zwyczaj wykazywać mniejszościowe udziały krzyżowe w spółkach-matkach, upiększając w ten sposób obraz grupy. Audytor zarzuca ABN Amro, doradcy prywatyzacyjnemu, dostarczenie niepełnych danych na temat Eureko, a resortowi skarbu - niewłaściwe ich odczytanie. Wątpliwości ekspertów BDO wzbudziła ocena oferty konsorcjum Eureko - BIG BG oraz niska cena uzyskana przez Skarb Państwa za 30 proc. akcji PZU (3 mld zł, tj. tyle, ile wynosi roczna dywidenda PZU na rzecz akcjonariuszy). Śledczy dysponują też notatką ABW na temat Funduszu Skarbiec Kasa II, przez który miały przepływać fundusze na zakup PZU. Istnieje domniemanie, że były to pieniądze... PZU. Spółka Eureko wystąpiła do prokuratury gdańskiej o nadanie ... statusu pokrzywdzonego w sprawie PZU, ale nie otrzymała go, ponieważ to właśnie m.in. ona jest obiektem zainteresowania prokuratorów. Do tej pory materiał dowodowy pozwolił na postawienie zarzutów byłemu ministrowi skarbu Emilowi Wąsaczowi. Śledztwo jest wielowątkowe, obejmuje m.in. wątek przestępstw urzędniczych, wątek finansowy dotyczący źródła pochodzenia pieniędzy na zakup PZU, wątek związany z działaniami byłych prezesów PZU i PZU Życie oraz z TV Familijną. Obecnie nie działa już zespół prokuratorów, którzy od początku prowadzili sprawę. Zajmuje się nią jeden prokurator nadzorowany przez szefa Biura ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej. Małgorzata Goss "Nasz Dziennik" 2008-05-15
Autor: wa