Igrzyska pozytywne czy niepozytywne?
Treść
Jacques Rogge jest przekonany, że podczas pekińskich igrzysk co najmniej czterdziestu sportowców zostanie przyłapanych na stosowaniu niedozwolonych środków wspomagających. Nie jest to jednak dowód szczególnej niewiary przewodniczącego MKOl w uczciwość uczestników olimpiady, tylko zapowiedź dużo częstszych i skuteczniejszych niż dotychczas kontroli antydopingowych. Czy igrzyska będą czyste? Patrząc przez pryzmat ostatnich dni, można mieć wątpliwość. Kiedyś, w bardzo niestety zamierzchłych czasach, ważniejszy od medali i spektakularnych wyników był sam udział w igrzyskach. Owszem, nie brakowało zawodników, którzy chcieli wygrywać za wszelką cenę, ale ich liczba nikogo nie przerażała. Niektóre próby oszustwa szokowały i rozbawiały zarazem. W 1904 r. w St. Louis Amerykanin Fred Lorz triumfował w maratonie, ale okazało się, że sporą część trasy pokonał w... samochodzie. Oczywiście został zdyskwalifikowany. Z biegiem lat piękne i czyste olimpijskie idee stawały się coraz mniej aktualne. Rzesze sportowców zaczynały zmierzać po sukces po trupach, nie zastanawiając się nad konsekwencjami i ryzykując zszarganie swych reputacji. Wynik stawał się celem absolutnym, jedynym. W 1960 r. na igrzyskach w Rzymie doszło do tragedii. Duński kolarz Knud Enemark Jensen zmarł podczas wyścigu. Jak się później okazało, był pod wpływem amfetaminy. MKOl w odpowiedzi postanowił stworzyć Komisję Medyczną i opublikował listę zabronionych medykamentów. Osiem lat później na olimpiadzie w Meksyku wprowadzono testy antydopingowe. Niestety - z każdym rokiem oszustów, którzy próbowali wygrywać z rywalami nie hartem ducha, tylko za pomocą niedozwolonych środków, przybywało. Dochodziło do paradoksów - nieraz sportowcy nie byli świadomi tego, że przyjmują doping. W 1990 r. ujawniono dokumenty, z których wyszła przerażająca prawda - sportsmenkom NRD, głównie pływaczkom i lekkoatletkom, podawano bez ich wiedzy sterydy anaboliczne i inne środki. Robili to trenerzy i lekarze, realizując w ten sposób państwowy system zarządzania sportem wyczynowym. W 1996 r. w Atlancie wydawało się, że walka z plagą przynosi efekt - przyłapano tylko dwójkę oszustów. W Sydney (2000) było już gorzej, zdyskwalifikowano dziewięciu zawodników. Apogeum nastąpiło cztery lata temu w Atenach - aż 26 testów przyniosło wynik pozytywny. Niektórzy próbowali różnych sztuczek, nie stawiali się na badania, co zresztą traktowano jako przyznanie się do winy. Dwoje znakomitych greckich sprinterów, Konstantinos Kenteris i Ekaterina Thanou, sfabrykowało nawet wypadek motocyklowy, by zyskać alibi. Jak będzie w Pekinie? Rogge sądzi, że przynajmniej czterdziestu sportowców zostanie przyłapanych na wspomaganiu. MKOl nie tylko zwiększa liczbę badań, ale i polepsza ich jakość. - Jesteśmy z roku na rok coraz lepiej przygotowani na to, by wyłapywać nieuczciwych sportowców - mówi przewodniczący Komitetu. W trakcie igrzysk będzie przeprowadzonych aż 4500 kontroli, w tym 900 testów krwi i 400 na stosowanie hormonu wzrostu. Do szukania oszustów przygotowała się armia licząca prawie tysiąc ekspertów ds. dopingu. Czy pekińskie igrzyska okażą się czyste? Zobaczymy, na razie jednak można spodziewać się wszystkiego. W ostatnich tygodniach opinią publiczną wstrząsały informacje o przyłapaniu na oszustwie wielu znakomitych sportowców, kandydatów do medali. Amerykańska ekipa wycofała z kadry mistrzynię świata z Melbourne, Jessicę Hadry. Okazało się, że znakomita pływaczka stosowała stymulant clenbuterol podczas wewnętrznych kwalifikacji olimpijskich 4 lipca - grozi jej za to nie tylko dyskwalifikacja, ale i proces przed sądem. Włochów zaszokował przypadek mistrza świata we florecie Andrei Baldiniego. Zawodnik został przyłapany na dopingu podczas niedawnych mistrzostw Europy w Kijowie i choć cały kraj stanął w jego obronie ("spisek" - to słowo pojawiało się często), w Pekinie nie wystąpi. Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) wykluczyło ze startu kilka znakomitych rosyjskich lekkoatletek podejrzanych o manipulacje z próbkami przeznaczonymi do badań dopingowych. Wśród nich znalazły się m.in. dwukrotna mistrzyni świata w biegu na 1500 metrów Tatiana Tomaszowa, halowa mistrzyni świata na tym samym dystansie Jelena Sobolewa, mistrzyni Europy w rzucie dyskiem Daria Piszczałnikowa oraz była rekordzistka świata w rzucie młotem Gulfija Chanafiejewa. To tylko kilka przykładów, może najbardziej spektakularnych - ale nie jedynych. Jak będzie w Pekinie? Aż strach pomyśleć... Piotr Skrobisz "Nasz Dziennik" 2008-08-07
Autor: ab