Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Inwestora niech znajdą stoczniowcy i opozycja

Treść

Na kilka dni przed wyborami do Parlamentu Europejskiego premier Donald Tusk ogłosił, że jego rząd znalazł inwestora dla polskich stoczni w Gdyni i Szczecinie, dając nadzieję stoczniowcom, iż statki będą tam nadal produkowane. Dziś premier mówi już innym tonem - nikt nie jest zainteresowany zakupem tych stoczni jako całości.

- Szukamy na siłę inwestora i znajdujemy - takiego, jakiego znaleźliśmy. Gdybyśmy nie poszukali potencjalnego inwestora z Kataru, to nikt nie byłby zainteresowany zakupem tych stoczni - mówił wczoraj Tusk. Trudno nie zgadnąć, że ogłoszenie, iż inwestor dla stoczni już jest, było jedynie zainscenizowane ze względu na toczącą się kampanię wyborczą do europarlamentu. Dziś już premier mówi inaczej, strofując nawet tych, którzy oczekiwali, że jego zapowiedź o znalezieniu inwestora ma coś wspólnego z prawdą.
- Nikt nie jest zainteresowany zakupem tych stoczni jako całości. Możemy sobie dla poprawy nastroju rozmawiać, że jest rynek światowy, który łaknie polskich statków; informuję państwa, że tak nie jest. Rynek skurczył się o 50 proc., a nasze statki nie są ani najtańsze, ani najlepsze na świecie - mówił Tusk. Szef rządu zaznaczył, że nie można liczyć na produkcję statków w stoczniach, gdy inwestor nie będzie miał pewności, że je sprzeda. Premier zwrócił się też do krytykujących poczynania rządu w tej sprawie opozycji i związkowców, sugerując, iż jeżeli nie podobają im się działania rządu, to niech sami znajdą inwestora.
Artur Kowalski
"Nasz Dziennik" 2009-08-26

Autor: wa