Inwestorzy znowu nieznani
Treść
Posłowie z sejmowej komisji skarbu nie dowiedzieli się od rządu, kto chce nabyć podzielony majątek polskich stoczni w Szczecinie i Gdyni podczas drugiej licytacji zaplanowanej na 26 i 27 listopada. Posłowie PiS przypominali, że do podobnej sytuacj doszło przy pierwszym przetargu, kiedy zwycięzcą miał być katarski inwestor - w rzeczywistości do dzisiaj nie wiadomo, kto nim był. W czasie przetargu miało dojść do nieprawidłowości, co sprawdza warszawska prokuratura.
Zarządca kompensacji Roman Nojszewski, który odpowiada za sprzedaż majątku obu stoczni, informował, że pięć firm wpłaciło wadia uprawniające do udziału w przetargach na części majątku Stoczni Gdynia, a trzech inwestorów na części zakładu szczecińskiego.
W przypadku 18 części majątku Stoczni Gdynia firmy zgłosiły się do 7 licytacji, a w przypadku stoczni Szczecin do 13 przewidzianych licytacji firmy zgłosiły się do 4. Jednak zarówno Nojszewski, jak i przedstawiciele rządu nie poinformowali, których części majątku dotyczą wpłacone pieniądze. Posłom z komisji skarbu podano, że łączna kwota wadiów w przypadku majątku gdyńskiej stoczni wynosi 26,5 mln zł, a 2,6 mln zł wpłacono za majątek Stoczni Szczecińskiej Nowa. Wadium stanowi 10 proc. wartości licytowanej części majątku. Przetargi drogą elektroniczną zaplanowane są na 26 i 27 listopada, najpierw na majątek w Gdyni, później - w Szczecinie.
Jak informowano, w gdyńskiej stoczni 11 licytacji dotyczyć ma nieruchomości, a 7 - majątku ruchomego. Wartość nieruchomości wynosi 267 mln zł, a wartość części ruchomych oszacowano na kwotę ponad 33 mln złotych. Dla stoczni w Szczecinie zaplanowano 13 przetargów - siedem na majątek nieruchomy o wartości 88 mln zł, a sześć przetargów na majątek ruchomy o wartości 31 mln złotych. Wczoraj minister skarbu Aleksander Grad informował, że nie zgłosił się inwestor chcący nabyć cały majątek stoczni w Gdyni czy Szczecinie.
Posłowie opozycji nie byli zadowoleni z tych niepełnych danych i pytali, jakie firmy zgłosiły się do przetargu, ale odpowiedzi nie usłyszeli. - Za dużo tajemnic. Podobnie było z inwestorem z Kataru - mówił wczoraj poseł Marek Suski (PiS). - Jacy to inwestorzy? - pytali inni posłowie.
W pierwszej licytacji w maju br. zwycięzcą okazał się katarski Fundusz Stichting Particulier Fonds Greenrights, który wpłacił wadium za wylicytowany majątek w wysokości 8 mln euro. Jednak, chociaż mijały kolejne terminy zapłaty pełnej kwoty, inwestor się nie pojawiał.
W czasie majowej licytacji podobno doszło do nieprawidłowości - strona rządowa miała z niewiadomych powodów sprzyjać jednemu, właśnie katarskiemu inwestorowi. Informacje medialne na ten temat opierały się na materiałach CBA. Sprawa ewentualnych nieprawidłowości przy przetargu na majątek obu stoczni jest badana przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie.
Jak przypominali wczoraj stoczniowcy, kończą się pieniądze na zasiłki dla zwalnianych pracowników, pracy wciąż nie ma, a według obietnic rządu Tuska, w stoczniach powinno było pracować około 40 proc. dotychczas zatrudnionych w Gdyni i Szczecinie. Nowa produkcja miała ruszyć już pod koniec sierpnia.
Paweł Tunia
"Nasz Dziennik" 2009-11-20
Autor: wa