Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jaruzelski, Kiszczak i Kania bezkarni?

Treść

Pion śledczy IPN ma uzupełnić "istotne braki" w akcie oskarżenia przeciwko autorom stanu wojennego - zadecydował wczoraj warszawski sąd okręgowy, nakazując zwrot sprawy. Wnioskowali o to obrońcy oskarżonych, m.in. Wojciecha Jaruzelskiego, Czesława Kiszczaka i Stanisława Kani. Utrzymanie tej decyzji oznacza trudne do określenia wydłużenie postępowania. Zdaniem sądu, braki w akcie oskarżenia są na tyle istotne, że zaowocowałyby powstaniem trudności i opóźnieniem toku procesu. Sędzia Ewa Jethon powiedziała, iż IPN powinien powołać zespół biegłych historyków, który dokonałby oceny sytuacji Polski w latach 1980-1981 i realności groźby interwencji ZSRS. Ponadto powinien się zwrócić do zagranicznych archiwów o nowe dokumenty z okresu listopada i grudnia 1981 r., których Rosja nie przekazała, i akt CIA z USA, przesłuchanie nowych świadków (m.in. Lecha Wałęsy, ówczesnych: sekretarza KC KPZR Michaiła Gorbaczowa, premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher, kanclerza Niemiec Helmuta Schmidta i doradców prezydentów USA - Zbigniewa Brzezińskiego i Richarda Pipesa). Zdaniem sędzi, zespół ekspertów wypełniłby luki w dotychczasowych opiniach, które są niepełne, nieaktualne i sprzeczne ze sobą, co uniemożliwia powzięcie przez sąd jednoznacznych ocen. Prokurator IPN Piotr Piątek już zapowiedział złożenie zażalenia na postanowienie sądu. Podkreślił, że według niego, zgromadzony materiał dotyczący stanu wojennego jest wyczerpujący. - Każda opinia biegłego może być obarczona różnego rodzajami wadami - zaznaczył, stwierdzając, że nowa opinia nie jest potrzebna. Z decyzji sądu nie kryją zadowolenia oskarżeni. - Teraz od prokuratora zależeć będzie, w jakim tempie zrealizuje sprawy zlecone przez sąd; będziemy czekać; to będzie zapewne trwać miesiącami - ocenił Kania. Uważa on, że nie ma szans na to, żeby Rosja przekazała wszystkie archiwalia dotyczące stanu wojennego. Akt oskarżenia dotyczący autorów stanu wojennego, łącznie dziewięciu osób, Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego oraz Rady Państwa PRL, trafił do sądu już w kwietniu 2007 roku. Andrzej Arseniuk, rzecznik prasowy IPN, powiedział, że niedobrze się stało, iż sąd tak długo zwlekał z decyzją w sprawie tego aktu. Gdyby został on np. wcześniej zwrócony, IPN mógłby wykonać wiele nakazanych przez sąd czynności. Postawione w akcie oskarżenia zarzuty dotyczą m.in. kierowania i udziału w związku przestępczym o charakterze zbrojnym, mającym na celu popełnianie przestępstw. Oskarżonym, którzy nie przyznają się do winy, grozi do 10 lat więzienia. Zenon Baranowski "Nasz Dziennik" 2008-05-15

Autor: wa