Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kiszczak nie przyszedł, bo bolała go noga

Treść

Zapewne w lutym skończy składać wyjaśnienia siedmiu oskarżonych w procesie autorów stanu wojennego. To skutek małej częstotliwości rozpraw w tym procesie i ograniczenia jednorazowego posiedzenia do czterech godzin ze względu na stan zdrowia oskarżonych. W ciągu około dwóch miesięcy zdążyły złożyć swoje wyjaśnienia dopiero dwie osoby. Za bezpodstawne uznał ciążące na nim zarzuty w procesie autorów stanu wojennego były I sekretarz KC PZPR Stanisław Kania. - Żaden związek przestępczy nigdy nie istniał. To twór wirtualny, stworzony przez IPN na polityczne zapotrzebowanie - mówił wczoraj przed Sądem Okręgowym w Warszawie Kania, oskarżony o udział w takim związku. Ocenił on, że te zarzuty nie są poparte żadnymi dowodami. - To zupełna pustka dowodowa, swoista czarna dziura - powiedział. Kania zaprzeczał też zarzutom, iż stawiał sobie za cel likwidację "Solidarności". Wyjaśniał, iż celem jego działań była przede wszystkim "ochrona Polski przed grozą interwencji z zewnątrz". Według niego, przygotowania do stanu wojennego nie miały na celu jego wprowadzenia. - Liczyliśmy się z taką ewentualnością. Czyniłem jednak wszystko, by go nie wprowadzać - zapewniał. IPN zarzuca Kani, iż w marcu 1981 r. jako I sekretarz podpisał dokument zatytułowany "Myśl przewodnia stanu wojennego", a także wytyczne o działaniach administracji państwowej w warunkach stanu wojennego. Partyjny dygnitarz tłumaczy się, że odszedł z funkcji w PZPR w październiku 1981 r. i jest różnica między przygotowywaniem a wprowadzeniem stanu wojennego. Kania objął funkcję I sekretarza KC PZPR we wrześniu 1980 r., po usunięciu Edwarda Gierka. Rok później na tej funkcji zastąpił go Wojciech Jaruzelski. Kania będzie kontynuował swoje wyjaśnienia na następnej rozprawie 5 grudnia. W styczniu wyznaczono dwa, a w lutym cztery terminy rozpraw. Po zakończeniu składania wyjaśnień będą kierowane pytania do oskarżonych, a następnie dopiero będzie można przystąpić do przesłuchania świadków. Wczoraj zakończył swoje wyjaśnienia gen. Tadeusz Tuczapski. Konsekwentnie na rozprawę nie stawia się gen. Czesław Kiszczak. Wczoraj przedstawił przez pełnomocników pismo, w którym stwierdził, że nie może wziąć udziału w rozprawie ze względu na bolącą nogę. Sąd nie zastosował wobec niego kar porządkowych, mimo iż uznał jego nieobecność za nieusprawiedliwioną. Zenon Baranowski "Nasz Dziennik" 2008-11-20

Autor: wa