Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kto dostał wyborcze kody?

Treść

Do skandalu doszło w jednej z komisji wyborczych w stolicy Kanady Ottawie. Okazało się, że kodami do informatycznego systemu wyborczego (login + hasło) dysponowały tam osoby nieupoważnione.
Zgodnie z prawem wyborczym dostęp do takich informacji ma wyłącznie Państwowa Komisja Wyborcza, lecz według doniesień napływających z Kanady w ich posiadanie wszedł także jeden z pracowników tamtejszej polskiej ambasady. Prawdopodobnie był to sam ambasador lub jeden z konsulów.
Jak podkreślają komentatorzy, fakt, iż jeden z dyplomatów dysponował loginami i hasłami do systemu wyborczego jest nie tylko złamaniem prawa wyborczego, ale też wszelkich procedur tajności. Informacje te opublikował portal Nowy Ekran. Jak donoszą jego dziennikarze, sprawa jest skandaliczna, ponieważ ambasador otrzymał te loginy nie z PKW, ale z polskiego MSZ. Tymczasem jak dodają, tylko PKW "mająca stać na straży praworządności i wiarygodności wyborów ma prawo dysponować loginami i hasłami do informatycznego systemu liczenia głosów celem przekazania (bezpośrednio lub za pośrednictwem OKW) w zalakowanych kopertach do poszczególnych komisji". Jeżeli dysponentem jest MSZ, oznacza to rażące złamanie prawa wyborczego i wyciek kodów do osób nieupoważnionych. MSZ jest ważną częścią administracji rządowej, żywo zainteresowanej wynikami wyborów. Równie dobrze dostęp do loginów i haseł mógłby otrzymać sam Donald Tusk.
Jak informuje portal, przypadek z Ottawy wcale nie musi być odosobniony. Zdaniem dziennikarzy, szeroko stosowaną praktyką jest, że za pośrednictwem MSZ dysponentami loginów i haseł do systemu wyborczego są miejscowe służby dyplomatyczne, a w szczególności konsulowie. W ten sposób osoby niebędące ani przewodniczącymi, ani członkami komisji wyborczych uzyskują bezprawny wgląd w wyniki i mogą uczestniczyć we wprowadzaniu ich do systemu. Portal podkreśla, że jeśli do wycieku haseł doszło za wiedzą PKW, wówczas sytuacja taka stawia pod znakiem zapytania wiarygodność tego urzędu i wzywa odpowiednie służby do zajęcia się niezwłocznie tą sprawą.
Łukasz Sianożęcki
Nasz Dziennik Poniedziałek, 10 października 2011, Nr 236 (4167)

Autor: jc