Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kto po Siemoniaku?

Treść

W obozie Platformy Obywatelskiej trwają poszukiwania kandydata na stanowisko ministra obrony narodowej. Partia nie jest pewna, czy Tomasz Siemoniak podoła wyzwaniu. W poszukiwania włączyły się Pałac Prezydencki i BBN.

Jeszcze we wrześniu premier Donald Tusk pytany o to, kto po wyborach - w przypadku sukcesu PO - będzie kierował Ministerstwem Obrony Narodowej, zaznaczył, że może to być Tomasz Siemoniak, obecny szef resortu. Tusk przyznał wówczas, że nowy minister, który w sierpniu zastąpił Bogdana Klicha, "na razie rozpędza się, i to naprawdę w dobry sposób".
Jednak zgoła inne zdanie na temat dokonań ministra Siemoniaka mają żołnierze, z którymi rozmawiał "Nasz Dziennik". Jak zauważyli, minister wsławił się dotąd tylko decyzją o rozformowaniu 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego oraz zwolnieniem kilku wysokich oficerów. Z tej perspektywy dalsza współpraca Siemoniaka z armią może być trudna. Siemoniak do pracy na stanowisku doradcy namówił jednak gen. Waldemara Skrzypczaka, który wcześniej w atmosferze konfliktu z cywilnym zwierzchnictwem wojska odszedł do rezerwy. Tyle że najbardziej widocznym efektem miesięcznej pracy doradcy było poruszenie kwestii nadania żołnierzom zaległych pamiątkowych odznaczeń za służbę poza granicami kraju. Nie można jednak zaprzeczyć, że minister Siemoniak sporo podróżował i wizytował armię. Czy to jednak wystarczyło, by przekonać premiera do przedłużenia jego ministerialnej kadencji? Z informacji, do których dotarł "Nasz Dziennik", wynika, że sprawa nie jest przesądzona i pojawiają się poważne głosy sugerujące zmianę na tym stanowisku. Kierownictwo Platformy zastanawia się, czy Siemoniak - "wrzucony" do MON awaryjnie - zda egzamin na dłuższym dystansie. Problem polega jednak na tym, że brakuje solidnego kandydata. Wcześniej do MON przymierzany był Bogdan Zdrojewski, minister kultury, ale ten za cztery ostatnie lata otrzymał dobrą opinię od premiera. W tej sytuacji przerzut Zdrojewskiego do armii mógłby być źle zrozumiany. Jak usłyszeliśmy od naszych rozmówców, choć głośno jeszcze nie mówi się o zmianach i nazwiskach kandydatów, to niewątpliwie kwestia obsady stanowiska szefa MON znajduje się w polu zainteresowania prezydenta Bronisława Komorowskiego. Ten w tej sprawie będzie korzystał z doświadczenia gen. rez. Stanisława Kozieja, szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Warto przypomnieć, że jeszcze przed ogłoszeniem raportu Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego w sprawie badania przyczyn katastrofy samolotu Tu-154M na liście kandydatów Komorowskiego, którzy mogliby zastąpić Bogdana Klicha (podał się do dymisji po ogłoszeniu raportu), pojawiali się poseł Czesław Mroczek (w sierpniu br. został sekretarzem stanu w MON) oraz poseł Jadwiga Zakrzewska, która od 2001 roku jako wiceminister obrony wspierała Komorowskiego w pracy w ministerstwie obrony. Czy tym razem przebiją Siemoniaka?

Marcin Austyn

Nasz Dziennik Środa, 12 października 2011, Nr 238 (4169)

Autor: au