Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kto przejmie BRE Bank

Treść

Banki AIG oraz BZ WBK zmieniły już właścicieli. Czy w ich ślady pójdzie BRE Bank? Polskie córki zagranicznych banków jedna po drugiej wystawiane są na sprzedaż. Powód jest jeden - pozyskanie gotówki na spłatę pomocy rządowej. Niemiecki właściciel polskiego banku potrzebuje 18 mld euro.
Commerzbank, w którym 25 proc. akcji posiada niemiecki rząd, poszukuje środków na wykupienie się z państwowej kurateli. Rząd niemiecki, który wyasygnował na jego rzecz ponad 18 mld euro pomocy publicznej, również jest zainteresowany odzyskaniem środków i wycofaniem się z banku. Czy Commerzbank, przyciśnięty do muru, nie powieli scenariusza wyprzedaży zagranicznych córek, tak jak zrobił to irlandzki AIB? Commerzbank jest właścicielem 70 proc. akcji polskiego BRE Banku, do którego należy mBank i MultiBank. - Należy się liczyć z możliwością wystawienia BRE Banku na sprzedaż w celu pozyskania gotówki na wykupienie się z rąk rządu - przyznaje Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK, analityk rynku bankowego. - Planowane przez Commerzbank podwyższenie kapitału poprzez nową emisję akcji o wartości 5 mld euro to za mało, by tego dokonać. Potrzebne jest jeszcze - bagatela - 13 mld euro... - wylicza.
Zapytaliśmy rzecznika BRE Banku, czy bank bierze pod uwagę, że może być wystawiony na sprzedaż. - Nie komentujemy spekulacji. Trzeba jednak zaznaczyć, że Commerzbank wielokrotnie podkreślał strategiczny charakter swojej inwestycji w Polsce. Dowodem długoterminowego zaangażowania w BRE Bank było m.in. objęcie w tym roku emisji akcji banku, a tym samym dokapitalizowanie go kwotą 1,37 mld zł - odpowiada Piotr Rutkowski, p.o. rzecznik prasowy BRE Banku.
Wiosną tego roku BRE Bank dokonał nowej emisji akcji na gigantyczną kwotę 2 mld zł w ramach strategii BRE Nowa. Większą część akcji objął właściciel, tj. Commerzbank, dokapitalizowując w ten sposób polską córkę. Fakt objęcia znacznej puli w tej rekordowej emisji przez właściciela jest zastanawiający, biorąc pod uwagę fakt, że Commerzbank sam potrzebuje pieniędzy, podobnie zresztą jak inne niemieckie banki. Według firmy PriceWaterhouseCoopers, w portfelach niemieckich banków figurują złe długi sięgające 213 mld euro. Według Bundesbanku, aż szesnaście banków może wymagać dokapitalizowania na łączną kwotę ok. 200 mld euro.
- Commerzbank zapewnia w niemieckiej prasie, że Polski nie opuści, ale pamiętajmy, że jest on obecnie kompilacją Commerzbank i Dresdner Bank, a więc instytucją mocno "zadłużoną", której interesy rozkładają się na oba podmioty - zauważa finansista pragnący zachować anonimowość, były szef dużej instytucji finansowej. Według niego, sam fakt dokapitalizowania BRE Banku przez Commerzbank samo przez się o niczym jeszcze nie świadczy. - Dokapitalizowanie przez banki swoich spółek-córek, gdy zaistnieje taka konieczność, jest traktowane w świecie finansów jako test wiarygodności. Jeśli jakiś bank odmawia finansowania, a co gorsza - dopuszcza do upadłości banku zależnego - sam traci wiarygodność na rynku bankowym ze wszystkimi tego konsekwencjami - wyjaśnia.
Spekulacje na temat ewentualnego wystawienia BRE Banku na sprzedaż napędza dodatkowo "karuzela prezesów", do jakiej doszło w banku od chwili załamania na rynkach: po odwołaniu Sławomira Lachowskiego jego miejsce zajął Mariusz Grendowicz, a już od października tego ostatniego zastąpi Cezary Stypułkowski. - Te personalne roszady nie dają się uzasadnić wynikami banku, które wyglądają całkiem dobrze - uważa Szewczak. W latach gospodarczej prosperity banki ekspandowały ze swoich centrali w Londynie, Wiedniu, Berlinie, Mediolanie czy Nowym Jorku na zewnętrzne rynki, zdobywając kolejne przyczółki w krajach Europy Środkowej i Wschodniej, gdzie ich spółki-córki wyrastały jak grzyby po deszczu. Kryzys finansowy i konieczność skorzystania przez niektóre banki z pomocy publicznej spowodowały odwrócenie tego procesu. Dziś wiele najbardziej ekspansywnych grup bankowych zmuszonych jest do wycofywania się z dotychczasowych inwestycji i powrotu na własne podwórko.
Globalne roszady widoczne są także w Polsce - sprzedany został bank AIG, należący do amerykańskiego kolosa ubezpieczeniowego, potem BZ WBK, własność irlandzkiego AIB (oba banki kupił hiszpański Santander). Właściciela zmieni zapewne należący do Greków Polbank, wcześniej zmiana dotknęła banku Fortis, przejętego wraz z bankrutującą macierzystą grupą przez francuski BNP Paribas.
Sprzedaż polskich córek przez zagraniczne banki nie jest bynajmniej spowodowana ich złą kondycją finansową - przeciwnie, jest ona z reguły znacznie lepsza niż macierzystych grup bankowych. Decydującym czynnikiem, jak się okazuje, jest presja rządów, które wyasygnowały pakiety ratunkowe dla swoich banków, a teraz dbają, aby ani jeden "euro-dolar" ze środków publicznych nie wypłynął poza granice kraju przez bankowy system naczyń połączonych. Zarówno amerykański AIG, jak i irlandzki AIB przed wystawieniem na sprzedaż polskich spółek skorzystały z rządowych funduszy...
Z pomocy publicznej zmuszony był skorzystać także Commerzbank, drugi pod względem wielkości bank niemiecki. W 2009 r. po niefortunnej fuzji z Dresdner Bank Commerzbank stanął na granicy bankructwa. Okazało się, że Dresdner poniósł wcześniej wielomiliardowe straty, spekulując na amerykańskim rynku nieruchomości. Na ratowanie bankowego giganta rząd niemiecki wyasygnował ponad 18 mld euro, przejmując w zamian 25 proc. udziałów w tym banku.
Commerzbank jest właścicielem 70 proc. akcji BRE Banku. Czy skorzystanie przez bank-matkę z pomocy publicznej zaważy na losach jego polskiej spółki? Dotychczas zapewniano, że BRE ta sprawa nie dotknie, jednak po ostatnich doniesieniach, że niemiecki właściciel może ograniczyć konkurencyjność BRE Banku, narzucając mu podwyżkę cen za usługi - takiej pewności już nie ma... Wygląda to jakby Commerzbank stracił nagle zainteresowanie przyszłością polskiej spółki-córki.
Małgorzata Goss
Nasz Dziennik 2010-09-30

Autor: jc