Lepiej poczekać na efekty
Treść
Z Krzysztofem Jurgielem, posłem PiS, członkiem nadzwyczajnej sejmowej komisji "Przyjazne Państwo", rozmawia Jacek Dytkowski Janusz Palikot, przewodniczący sejmowej komisji "Przyjazne Państwo" podeptał druki ustaw, które w jego opinii wymagają zmian... - Takie zachowanie źle służy komisji, nie przysparzając jej autorytetu. Jej celem było rzeczywiście ustalenie w pewnych obszarach gospodarczych biurokratycznych problemów i w ramach możliwości przygotowanie ewentualnych rozwiązań. Więc ten zamiar można uznać za zasadny, chociaż duże możliwości w tym zakresie, moim zdaniem, są w gestii Rady Ministrów. Ogólnie komisja nie powinna zastępować głównego inicjatora ustaw, którym powinien być rząd dysponujący odpowiednim aparatem. Powinien on wysłuchać postulatów wnoszonych przez różne organizacje ułatwiające funkcjonowanie przedsiębiorcom, ale z tego co widzę, Platforma - wbrew dużym i szumnym zapowiedziom w trakcie swojej kampanii - nie ma żadnego konkretnego programu oraz rozwiązań. Także te działania, które czynimy podczas posiedzeń w komisji - one są potrzebne, ale zachowania pana Palikota są tutaj niewłaściwe. Przewodniczący podczas konferencji zaprezentował również indeks ustaw wymagających zmian... - Komisja powinna pracować w spokoju, bez medialnego zgiełku. Efekty pracy będą ocenione, a na razie jest więcej szumu niż wykonanych realnych zadań. Te sprawy do załatwienia przewijają się już w parlamencie od dziesięciu lat. Podczas różnych prac problem ten często się pojawiał, nie było jednak zgody rządu, nie było to też często zgodne z interesem budżetu państwa. Gdy teraz przewodniczący komisji wskazuje na te problemy - nie znaczy to tym samym, że zostaną one przyjęte przez Sejm i poparte przez rząd. Jeśli np. planuje zwolnienie z obszaru ochrony środowiska oddziaływania jakiejś inwestycji, to nie wiadomo, jakie będzie stanowisko rządu w tej sprawie. Wiadomo, że każdy by chciał mieć jak najmniej ograniczeń przy prowadzeniu swojej działalności gospodarczej. W każdym razie są to problemy, które często już stawały na forum Sejmu, a czy będą przyjęte - sprawa jest problematyczna. Na przykład debata nad przyspieszeniem zwrócenia VAT ze 180 do 60 dni (w wewnątrzwspólnotowej dostawie dla rozpoczynających działalność gospodarczą) trwała za poprzedniej kadencji Sejmu, rozpoczęta za rządów SLD, i wtedy Ministerstwo Finansów twardo stało na stanowisku, że nie może wcześniej tej sprawy załatwić. Czy to jeszcze "przejdzie"? Wiadomo, że jest to postulat przedsiębiorców, ale też trzeba brać pod uwagę zdanie Ministerstwa Finansów. Tak że na razie mamy wielki szum, a mniej efektów. Moim zdaniem, nad tym trzeba pracować, bo takie jest zdanie posłów. Trzeba to jednak robić w ciszy, spokoju i nie czynić szumu medialnego, bo lepiej pochwalić się później konkretnymi efektami. A tych ostatnich jak na razie nie ma. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-02-15
Autor: wa