Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Młodzież spod Bukowego Berda już bezpieczna

Treść

Zakończyła się akcja ewakuacji grupy młodych ludzi spod Bukowego Berda w Bieszczadach. W akcję zaangażowani byli ratownicy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (GOPR) oraz funkcjonariusze Straży Granicznej.

– Nikomu nic się nie stało. Nikt nie jest odmrożony. Ich stan jest bardzo dobry. Przebywają już w hotelu w Ustrzykach Górnych – powiedział Bogdan Tomaszyk ze Szkoły Przetrwania i Przygody SAS we Wrocławiu, organizatora wyprawy.

Dziś rano opiekunowie grupy poprosili telefonicznie GOPR o pomoc. Młodzi ludzie, w wieku od 16 do 20 lat, w namiotach spędzili noc pod Bukowem Berdem. Byli przemarznięci. Wymagali ewakuacji. Na pomoc oczekiwało dziesięcioro uczestników i dwóch opiekunów.

W trwającej kilka godzin akcji uczestniczyło ok. 40 osób. Oprócz ratowników GOPR także funkcjonariusze SG oraz Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. – Śmigłowce LPR i SG ze względu na warunki pogodowe nie dotarły na miejsce. W Mucznem czekały na poprawę pogody. Natomiast ratownicy GOPR i funkcjonariusze SG pieszo pokonywali ok. 1,5-metrowe zaspy – powiedział naczelnik grupy GOPR Grzegorz Chudzik.

Po kilku godzinach dotarli do poszukiwanych i ich ewakuowali. W Mucznem czekały na nich karetki pogotowia.

Organizatorem wyprawy jest Szkoła Przetrwania i Przygody SAS we Wrocławiu. Działa od 1993 r. „Na przestrzeni lat pracy z młodymi ludźmi i w oparciu o doświadczenia kadry instruktorskiej, wypracowaliśmy unikalny system zajęć, szkoleń i wypraw. Wszechstronność, wiedza i bezpieczeństwo stanowią fundament wszystkich naszych działań” – napisano na stronie internetowej placówki.

- Policja zatrzymała 22-letniego mieszkańca Dolnego Śląska, opiekuna grupy nastolatków, którzy w poniedziałek utknęli w okolicach Bukowego Berda w Bieszczadach – poinformował rzecznik prasowy podkarpackiej policji Paweł Międlar. Dodał, że policja ustala, czy organizator wyprawy i opiekun grupy nie narazili jej uczestników na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.

W Bieszczadach powyżej górnej granicy lasu leżało średnio pół metra śniegu. Było siedem stopni mrozu, a prędkość wiatru dochodziła do 70 km/godz. W górnych partiach Bieszczad obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego.

Nasz Dziennik Poniedziałek, 4 lutego 2013

Autor: jc