Przejdź do treści
Przejdź do stopki

O co chodziło Karpiniukowi?

Treść

Posłowie sejmowej komisji śledczej ds. nacisków chcą wyjaśnień na temat pisma, jakie w czerwcu poseł Sebastian Karpiniuk skierował do rzeszowskiej prokuratury. O liście z pozoru kierowanym w imieniu przewodniczącego sejmowej komisji śledczej nie wiedzieli jej członkowie, a korespondencja dotyczyła "projektu zarzutów" dla Mariusza Kamińskiego, ówczesnego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
W czerwcu br. poseł Sebastian Karpiniuk wystosował pismo do rzeszowskiej prokuratury opatrzone tylko lakonicznym podpisem sugerującym, że pochodzi od przewodniczącego sejmowej komisji śledczej ds. nacisków. Poseł chciał poznać szczegóły "projektu zarzutów" dla Mariusza Kamińskiego. Co ciekawe, w tamtym czasie śledztwo dotyczące afery gruntowej toczyło się "w sprawie" i nawet prokuratura nie przesądzała, czy w śledztwie postawione będą zarzuty. Na pismo posłowie komisji śledczej natrafili dopiero w październiku. Wówczas posłanka Marzena Wróbel (PiS) podczas posiedzenia komisji śledczej postawiła pytania, w jakim trybie i jako kto poseł Karpiniuk występował w czerwcu br. do prokuratury rzeszowskiej, skoro jego pisma nie było w pismach wychodzących z komisji śledczej. Odpowiedzi nie uzyskała, gdyż w tym czasie Karpiniuk był nieobecny, a 5 listopada br. został odwołany z komisji. W mediach tłumaczył on, że jego korespondencja odbywała się w ramach normalnej procedury i to ona zaowocowała "przedwczesnym zdetonowaniem afery hazardowej" przez Kamińskiego.
- Poseł ma możliwość pisania różnych listów, pism, ale w tym przypadku poseł Karpiniuk niejako obchodził komisję śledczą, wysyłał pisma dotyczące komisji poza nią. Czy jest to niezgodne z prawem? Raczej nie, ale sprawa budzi wątpliwości, czy tego typu działanie było rzetelne. Możemy tu raczej mówić o odpowiedzialności regulaminowej czy etycznej - podkreślił poseł Arkadiusz Mularczyk (PiS), członek sejmowej komisji śledczej ds. nacisków. Jak zaznaczył, sprawa ma zostać podniesiona podczas najbliższych obrad komisji wśród spraw różnych. - Podniesiemy ten temat na komisji i ewentualnie zwrócimy się do sejmowej komisji regulaminowej, by zajęła się tą sprawą - dodał. Na razie nie ustalono terminu posiedzenia.
MA
"Nasz Dziennik" 2009-11-20

Autor: wa