Palikot realizuje sugestie liderów PO
Treść
Z posłem Zbigniewem Girzyńskim (PiS) rozmawia Wojciech Wybranowski Poseł Palikot z PO przeprosił prezydenta za swoje bardziej sugestie niż pytania. Pan w swoim blogu twierdzi, że Platforma "gra Palikotem" celowo. Od jego wypowiedzi politycy PO zawsze mogą się odciąć, ale w pamięci ludzi pozostaną. - Dokładnie tak. To cyniczna gra Platformy Obywatelskiej, która ma w swojej palecie działaczy kilka postaci mających sięgać do różnego elektoratu. Ktoś robi za zatroskanego o losy Kościoła katolika, jak dr Jarosław Gowin, ktoś uśmiecha się do kręgów antyklerykalnych i skrajnie liberalnych, jak Palikot, ktoś ma przyciągać elektorat wolnorynkowy, jak Donald Tusk, a jeszcze ktoś inny ma za zadanie odgrywać rolę osoby zatroskanej o sprawy społeczne i socjalne, jak posłanka Fabisiak. Platforma Obywatelska celowo wykorzystuje te różne postacie, aby tworzyć wrażenie, że jest partią dla wszystkich. Ekscesy Palikota są, Pana zdaniem, spontaniczne czy też raczej otrzymuje on za tę błazenadę odpowiednie "wynagrodzenie", jak np. stanowisko szefa nowo utworzonej sejmowej komisji "Przyjazne Państwo"? - To nie jest działanie spontaniczne. Dzieje się to za przyzwoleniem, a nawet na skutek pewnych sugestii kierownictwa PO. Ponieważ Platforma nie jest w stanie wygenerować żadnego pomysłu na dokonanie pozytywnych zmian w państwie, więc generuje medialne show Palikota. Na dobrą sprawę poprzednie posiedzenie Sejmu niewiele wnosiło, ponieważ nie wpłynęły żadne istotne i ważne projekty ustaw i ta pustka programowa jest przykrywana takim show w wykonaniu czy to Palikota, czy "zatroskanymi wystąpieniami" Gowina obliczonymi na odciągnięcie opinii publicznej od faktu, że rząd Donalda Tuska nie radzi sobie z istotnymi problemami społecznymi. Kto, panie redaktorze, poświęcił w niedzielę więcej uwagi temu, że na następny dzień, na poniedziałek, zwołana została przez prezydenta Rada Gabinetowa, że pan prezydent będzie starał się skłonić rząd do tego, by zajął się problemami służby zdrowia? Nikt o tym nie mówił - wszyscy zajęli się tym, co mówił Palikot. A więc odniesiono taki efekt, jaki Platforma chciała. Odwrócono uwagę od istoty problemu, kierując rozważania na boczny tor. W sytuacji kolejnych kryzysów politycznych, gdy na ulice wyjdą - jak to wstępnie zapowiadali - nauczyciele, można spodziewać się kolejnych wyskoków posła Palikota? - Tak, to już sprawdzona przez PO metoda. Jeżeli były problemy w zeszłym tygodniu i trzeba było to ukryć, to nagle następuje wyciek informacji w sprawie Pawła Kowala. Teraz, gdy jest kwestia Rady Gabinetowej, to wyskakuje Palikot. Gdy będzie się działo coś niewygodnego dla Platformy Obywatelskiej, to obawiam się, że gama pomysłów fachowców PO od odwracania uwagi i mydlenia oczu opinii publicznej jest na tyle szeroka, że na pewno coś wymyślą albo zadzwonią do Palikota i poproszą, żeby coś zrobił. Zawsze znajdzie jakiś sztuczny penis, którym można pomachać przed kamerą, żeby media nie interesowały się miałkością programową i intelektualną PO. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-01-15
Autor: wa