Po przygodę, sławę i medale
Treść
Zmęczona długą podróżą, ale szczęśliwa i pełna wiary pierwsza grupa polskich olimpijczyków dotarła już do Pekinu. - Nie pojechaliśmy tam na wycieczkę, ale po medal - zapowiedział Grzegorz Tkaczyk, kapitan drużyny piłkarzy ręcznych. Wtórowali mu i inni, nastroje były podniosłe, oby w równie dobrych nasi szczęśliwie powrócili do Ojczyzny. Powodzenia! Polacy wylecieli do stolicy Chin w sobotę o godzinie 14.40 ze stołecznego lotniska im. Fryderyka Szopena. Do boeinga 767 w barwach narodowego przewoźnika, LOT, wsiadły 123 osoby: przedstawiciele 12 dyscyplin - gimnastyki sportowej, jeździectwa, judo, kajakarstwa, lekkiej atletyki, łucznictwa, piłki ręcznej, pływania, podnoszenia ciężarów, strzelectwa, wioślarstwa i żeglarstwa, oraz członkowie misji medycznej. Wszyscy z nadziejami. - Jako kapitan mogę zapewnić, że nie jedziemy do Pekinu na wycieczkę, chcemy przywieźć medal. Wierzę, że trafimy z odpowiednią formą, a jeśli tak się stanie, to będziemy mieli bardzo dużą szansę na sukces - powiedział Tkaczyk. - Gry zespołowe zawsze dodają olimpiadzie uroku, budzą szczególną uwagę kibiców i mam świadomość, że ich oczy będą skierowane na nas oraz siatkarki i siatkarzy. Nam być może brakuje troszkę doświadczenia, dopiero zadebiutujemy na igrzyskach, ale każdy dzień przyniesie nową, bezcenną naukę - dodał trener Bogdan Wenta. Nasi dotarli do Pekinu, ale najbliższe dni spędzą na zgrupowaniu w Korei Płd., gdzie odbędą aklimatyzacją oraz będą szlifować formę - m.in. poprzez dwa spotkania towarzyskie z gospodarzami. W wiosce olimpijskiej pojawią się 3 sierpnia, pięć dni później Wenta poda ostateczną kadrę na igrzyska. Trzech graczy spośród tych, którzy wybrali się w podroż do Azji, nie znajdzie się w niej. Szkoleniowiec nie ukrywa, iż czeka go jedna z najtrudniejszych decyzji w karierze. W sobotę do samolotu wsiedli i inni nasi mocni kandydaci do medalu: Leszek Blanik, aktualny mistrz świata i Europy w skoku, czy trzykrotni mistrzowie świata w wioślarskiej czwórce podwójnej - Adam Korol, Marek Kolbowicz, Michał Jeliński i Konrad Wasielewski. - Biorąc pod uwagę ostatnie wyniki, na pewno jestem jednym z faworytów, ale w olimpijskich zmaganiach wystąpi wielu znakomitych i głodnych sukcesu zawodników. Najpierw muszę zakwalifikować się do finału, co nie będzie łatwe, potem pomyślę o najwyższych celach - przyznał Blanik. - Medal jest celem, marzeniem, żeby wrócić z nim szczęśliwie do domu - powiedział Kolbowicz. Korol dodał: - Mamy piękne wspomnienia z Azji, tam, podczas mistrzostw świata w 2005 roku, rozpoczęła się nasza passa zwycięstw. Wiemy, że w tamtych rejonach świata panują bardzo trudne warunki klimatyczne, niesprzyjająca wilgotność, temperatura, ale przy udanej aklimatyzacji nie powinny one stanąć na drodze. Wczoraj w Pekinie otwarto wioskę olimpijską, w której zamieszka około 16 tysięcy sportowców i trenerów (nie wszyscy, ale ogromna większość). Jej burmistrzem został Zhili Chen, pełniący też funkcję wiceprezesa komitetu organizacyjnego igrzysk. Na terenie wioski znajdują się 42 budynki, posiadające łącznie prawie dziesięć tysięcy pokoi. Kajetan Broniewski, szef polskiej misji olimpijskiej, wypowiadał się o niej w superlatywach. - Jest piękna, ma dużo przestrzeni, pokoje są może skromne, ale niczego im nie brakuje - powiedział. Pięć pozostałych czarterowych lotów na trasie Warszawa - Pekin - Warszawa zaplanowanych jest na 2, 6, 15, 17 i 25 sierpnia. Piotr Skrobisz "Nasz Dziennik" 2008-07-28
Autor: wa