Podwójne standardy
Treść
Byliśmy przez kilka miesięcy świadkami gigantycznej akcji obrony Lecha Wałęsy przed oskarżeniami historyków Instytutu Pamięci Narodowej o współpracę z SB, w co zaangażowało się wiele "postępowych autorytetów moralnych". Ale teraz, gdy bohaterscy obrońcy Westerplatte są opisywani w scenariuszu filmowym jako degeneraci i moralne karły, w ich obronie nikt nie kiwnie palcem. Jak widać, "autorytety" stosują podwójne standardy: angażują się w obronę tylko wybranych legend, a inne w ich obecności można bezkarnie deptać. "Gazeta Wyborcza" rozdzierała szaty nad krzywdą, jaka miała rzekomo spotkać Lecha Wałęsę po publikacji książki historyków IPN na temat jego kontaktów z bezpieką, a jednocześnie bierze w obronę autora skandalicznego scenariusza filmu o walkach z Niemcami na Westerplatte. I to jest najbardziej bulwersujące, że bohaterscy żołnierze, którzy przelewali krew za Polskę, nie zasługują najwyraźniej na to, aby bronić ich pamięci. Ważniejsza jest obrona "wolności twórczej", nawet jeśli twórca pisze nieprawdę. Krzysztof Losz "Nasz Dziennik" 2008-11-18
Autor: wa