Potrzebne są regulacje chroniące nasze zasoby
Treść
Z prof. dr. hab. inż. Ryszardem H. Kozłowskim z Politechniki Krakowskiej rozmawia Marcin Austyn Rada Ministrów przyjęła już projekt ustawy Prawo geologiczne i górnicze, który w nowy sposób reguluje własność strategicznych zasobów przyrodniczych i ustanawia je z zasady własnością Skarbu Państwa. Czy te zmiany idą w dobrym kierunku? - Przede wszystkim zasoby przyrodnicze są własnością Narodu i powinny być oddane gminom jako własność komunalna i to gminy winny być dysponentami tych złóż. To jest jedyna bariera przeciwko temu, co w ostatnich latach dzieje się w Polsce, czyli ciągłej wyprzedaży naszego majątku. Przecież zasoby litosfery są jednym z kolejnych łakomych kąsków. Zasoby będące własnością Skarbu Państwa będą źle zagospodarowane? - Zaproponowane zmiany mogą sugerować, że Skarb Państwa uzurpuje sobie rolę dysponenta strategicznych zasobów, co biorąc pod uwagę dotychczasowy sposób szafowania majątkiem narodowym, nie wróży niczego dobrego. Ministrowie skarbu, środowiska, gospodarki powinni mnożyć i dbać o powierzony im skarb. Tymczasem mamy do czynienia z trwonieniem majątku. Tak też może się stać z zasobami przyrodniczymi. Ten skarb oddany w ręce kolejnych ministrów nie będzie właściwie zagospodarowany. W moim przekonaniu, powinien funkcjonować zapis, że zasoby przyrodnicze litosfery, biosfery, hydrosfery są własnością Narodu i mogą być oddane gminie jako własność komunalna. Gmina staje się wówczas ich dysponentem i nie ma prawa do ich odsprzedaży, ale może wchodzić w kontrakty dla uruchomienia wydobycia czy przetwórstwa na ściśle określony czas. Inne rozwiązanie, a szczególnie "sprzedawanie na wieczność" zasobów przyrodniczych, jest nieporozumieniem. Sądzi Pan, że w Polsce brakuje troski o zasoby przyrodnicze? - Przypomnę tylko, że z Konstytucji RP wykreślony został zapis, który stanowił zasoby przyrodnicze własnością Narodu. Historia pokazuje też, że nie honorowany był zapis o racjonalnym wykorzystaniu zasobów przyrodniczych. Premier Jerzy Buzek zlikwidował 28 kopalń, w których zostało udokumentowanych 18 mld ton węgla. To nieporozumienie. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-11-22
Autor: wa