Rejestry na stół
Treść
Prawo i Sprawiedliwość wystąpiło do ministra spraw wewnętrznych o udostępnienie księgi rejestrów BOR w związku z podróżami samochodowymi Radosława Sikorskiego
Mariusz Błaszczak, szef Klubu Parlamentarnego PiS, ocenił wczoraj, że Platforma Obywatelska nie chce wyjaśnić afery Sikorskiego. Mają o tym świadczyć słowa Andrzeja Biernata, sekretarza generalnego PO, i milczenie premier Ewy Kopacz, przewodniczącej Platformy Obywatelskiej.
– Żeby stwierdzić, czy doszło do wyłudzenia 80 tys. zł z Kancelarii Sejmu, czy też nie, musimy mieć dokumenty. W związku z tym wystąpiłem do pani Teresy Piotrowskiej, ministra spraw wewnętrznych, o to, żeby udostępniła księgę rejestrów Biura Ochrony Rządu – powiedział Mariusz Błaszczak. Szef klubu PiS dodał, że z księgi tej będzie można otrzymać informacje dotyczące tego, kiedy Radosław Sikorski rezygnował z usług Biura Ochrony Rządu, a kiedy podróżował w kolumnie, tzn. sam prowadził samochód prywatny, a za nim jechała limuzyna BOR z oficerami ochrony. Błaszczak wystąpił także do ministra spraw zagranicznych Grzegorza Schetyny o przedłożenie kalendarza wizyt Sikorskiego jako ministra spraw zagranicznych oraz do samego Sikorskiego, żeby przedstawił informacje, kiedy na terenie województwa kujawsko-pomorskiego lub innego, korzystając z samochodu prywatnego, spotykał się z wyborcami, wykonując tym samym swoje obowiązki poselskie, oraz kiedy występował o refundację kosztów związanych z benzyną.
– Sprawa jest bardzo ważna, dlatego że dotyczy marszałka polskiego Sejmu, i trzeba ją wyjaśnić wbrew temu, co mówią politycy PO – podkreślił Błaszczak.
Marcin Mastalerek, rzecznik PiS, przypomniał, że afera Sikorskiego jest testem dla Ewy Kopacz, która go nie zdała, udając cały czas, że sprawy nie ma. – Pani premier Kopacz stosuje starą metodę Donalda Tuska – zachowuje się jak małe dziecko, zasłania oczy i udaje, że nie ma problemu. Tak nie powinien zachowywać się premier polskiego rządu – mówił rzecznik PiS.
– Wzywamy panią premier, by przestała się ukrywać przed opinią publiczną, tylko powiedziała, jakie decyzje będą podjęte przez Platformę Obywatelską, bo wczoraj słyszeliśmy wypowiedzi sekretarza generalnego PO, który co chwilę zmieniał zdanie. Niech pani premier Kopacz zabierze głos, niech wyjaśni tę sytuację, powie, jakie są standardy w PO – apelował Mastalerek.
Błaszczak, pytany o sprawę posłów rozliczających tzw. kilometrówkę za przejazdy służbowe prywatnymi autami, choć ich w ogóle nie mają, zapowiedział, że jeśli w jego klubie są takie przypadki, parlamentarzyści będą musieli złożyć stosowne wyjaśnienia.
Przebywający wczoraj z jednodniową wizytą w Finlandii marszałek Sikorski powiedział na spotkaniu z dziennikarzami, że wykorzystał jedną trzecią limitu kilometrowego przeznaczonego na podróże krajowe posła. Poinformował także, że Prezydium Sejmu zajmuje się kwestią systemu dotyczącego rozliczeń wyjazdów parlamentarzystów i ministrów. – Chcę powiedzieć, że – jak państwo posłowie pewnie zaświadczą – limit kilometrowy na podróże krajowe w Sejmie jest niewysoki, łatwo go przekroczyć; ja osobiście wykorzystywałem jedną trzecią tego limitu – stwierdził Sikorski. W jego ocenie, posłowie pełniący jednocześnie funkcje ministrów starają się zawsze rozdzielać te obowiązki. – Gdybyśmy tego nie robili, to można by nam postawić odwrotne zarzuty, że korzystamy z transportu ministerialnego do politycznych czy poselskich zadań – bronił się Sikorski, prosząc, by „spraw sejmowych nie komentować w atmosferze domniemania winy”.
Piotr Czartoryski-Sziler
Nasz Dziennik, 10 grudnia 2014
Autor: mj