Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rzecznik będzie monitorował

Treść

Monitorowanie śledztwa toczącego się wobec żołnierzy, którzy są podejrzewani o zabójstwo ludności cywilnej w Afganistanie zapowiedział wczoraj rzecznik praw obywatelskich dr Jan Kochanowski. Wyraził też "głębokie ubolewanie z powodu śmierci niewinnych cywilów" w wiosce Nangar Khel. Kochanowski wezwał wczoraj władze państwowe do "wszechstronnego osądzenia zdarzenia, nie tylko pod względem prawnym, ale także politycznym i militarnym". - Powinniśmy jako Polska zdać egzamin, zarówno międzynarodowy, jak i własny, wewnętrzny, z poważnego i odpowiedzialnego osądzenia tego zdarzenia - powiedział w swoim oświadczeniu. Rzecznik chce monitorować postępowanie wobec żołnierzy, aby "nie uchybiało demokratycznym standardom ochrony praw oskarżonych, lecz również ich ofiar". Kochanowski obawia się, że zarzuty postawione żołnierzom mogą okazać się prawdziwe. Rzecznik chce także wyjaśnienia, dlaczego żołnierze zostali zatrzymani w "sposób poniżający godność". W tej sprawie skierował listy do naczelnego prokuratora wojskowego oraz komendanta żandarmerii wojskowej. W odpowiedzi na te zarzuty prokurator Naczelnej Prokuratury Wojskowej Karol Frankowski powiedział, że wojskowi zostali zatrzymani zgodnie z przepisami prawa. Doradca rzecznika paw obywatelskich gen. Stanisław Koziej stwierdził, że konieczne jest wszechstronne wyjaśnienie okoliczności tego tragicznego zdarzenia w afgańskiej wiosce. Generał w rozmowie z dziennikarzami podkreślił, iż według niego, popełnienie przez podejrzanych żołnierzy zbrodni wojennych jest mało prawdopodobne, mamy do czynienia raczej z błędami w rozpoznaniu. Odnosząc się do nieoficjalnych doniesień, że może był to błąd techniczny, generał powiedział, iż wówczas żołnierze nie ponoszą winy. Koziej podkreślił, że dogłębne wyjaśnienie sprawy nie powinno się odbywać w "atmosferze medialnego linczu". - Taka atmosfera napaści utrudnia realne wyjaśnienie sprawy - dodał. Generał stwierdził, że potrzebne jest wyjaśnienie kilku kwestii: czy żołnierze zostali odpowiednio przygotowani przeciwko operacjom partyzanckim, jakie informacje posiadał dowódca plutonu i czy były one wystarczające. Trzecia kwestia dotyczy zorganizowania dowodzenia, czy tylko Polacy brali w nim udział, czy także sojusznicy. Koziej powiedział, że wyciągając wnioski z tego tragicznego zdarzenia, należy zreformować dowodzenie wojskami, szczególnie w dziedzinie planowania działań. Potrzebne jest także zwiększenie praktycznego przygotowania wojskowych oraz opracowanie polskiej doktryny w warunkach wojny partyzanckiej. W kontekście zwiększenia sprawności konieczne jest także przyspieszenie profesjonalizacji polskiej armii. Profesjonalizacja zmniejszyłaby ryzyko takich zdarzeń jak te w Nangar Khel. Umożliwiłaby także zwiększenie przerw między misjami. Zenon Baranowski "Nasz Dziennik" 2007-11-22

Autor: wa