Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rzecznik chce ograniczyć przypadki maltretowania dzieci

Treść

Zdaniem Rzecznika Praw Dziecka, Ewy Sowińskiej konieczne jest nałożenie na personel medyczny ustawowego obowiązku zgłaszania podejrzeń przypadków bicia i maltretowania dzieci przez ich najbliższą rodzinę. Z propozycją wniesienia takich zmian RPD zwróciła się do ministra zdrowia Zbigniewa Religi. Jak na razie resort nie poinformował jeszcze o decyzji w tej sprawie. W Polsce w 2005 r. policja zanotowała około 23,5 tys. przypadków maltretowania najmłodszych. Ewa Sowińska zwróciła uwagę na problemy związane z ochroną praw dzieci do 3. roku życia, a przede wszystkim na zespół dziecka maltretowanego. Zespołem tym określa się wszelkie przejawy przemocy wobec dzieci, ich wykorzystywanie seksualne, maltretowanie fizyczne i psychiczne oraz zaniedbanie. - Już od wielu lat zespół dziecka maltretowanego jest zakwalifikowany jako jednostka chorobowa w Międzynarodowym Wykazie Chorób, Urazów i Przyczyn Zgonów podanym przez Światową Organizację Zdrowia - powiedziała w rozmowie z nami Sowińska. W jej ocenie "nałożenie na pracowników służby zdrowia ustawowego obowiązku zgłaszania podejrzeń przemocy" pomoże w dużym stopniu "zapobiec wielu tragicznym zdarzeniom i znacznie je ograniczyć". - Do tej pory lekarze unikali zgłaszania takich przypadków ze względu na rozbudowaną biurokrację i obszerne kwestionariusze do wypełniania oraz obawy przed przesłuchaniami przez prokuratorów - podkreśla Ewa Sowińska w liście przesłanym do ministra zdrowia. W tym celu należałoby, jej zdaniem, opracować czytelne, krótkie druki zgłoszeń, dotyczące takich podejrzeń. Rzecznik wyjaśnia, że miałyby one zawierać zupełnie podstawowe dane, takie jak: daty wizyty, imię i nazwisko dziecka, adres zamieszkania, uwagi dotyczące wizyty domowej. Druki byłyby w dwóch egzemplarzach, jeden byłby dołączony do karty zdrowia dziecka w przychodni, a drugi stanowiłby druk zgłoszenia wysyłany drogą pocztową w specjalnych kopertach z gotowym nadrukiem adresata. Zgłaszać podejrzenie, a nie rozpoznanie Ewa Sowińska powiedziała nam, że należy doprowadzić do tego, aby istniał obowiązek zgłaszania podejrzeń, a nie rozpoznania, że dziecko było maltretowane. - Wolę, żeby było zgłoszenie podejrzenia, bo jeśli lekarz czy pielęgniarka ośmieli się napisać takie rozpoznanie, a ono się w dokładniejszych badaniach nie potwierdzi, to mogą być ścigani z pozwu cywilnego i nie możemy sobie tego zafundować - wyjaśniła. Natomiast służba zdrowia musi działać w najlepszej wierze, a kiedy dostrzega nieprawidłowości, jest zobowiązana je zgłosić. By przeciwdziałać przemocy wobec bezbronnych maluchów, Rzecznik Praw Dziecka proponuje przede wszystkim zwiększenie liczby wizyt pielęgniarek, położnych, lekarzy rodzinnych i pediatrów w domach niemowlaków. - Zwróciłam się do ministra zdrowia z prośbą, żeby dobrze opracować terminarz tych odwiedzin, aby dane dziecko znalazło się pod systematyczną kontrolą i było rzetelnie przebadane - powiedziała nam Sowińska. Kolejnym krokiem miałyby być szkolenia pracowników ochrony zdrowia i opieki społecznej w zakresie rozpoznawania podstawowych objawów zespołu dziecka maltretowanego. Jak zaznacza Sowińska - lekarze, pielęgniarki i położne są zobowiązani do regularnego podnoszenia swoich kwalifikacji. Dodaje, że konieczne wydaje się także ponowne zdefiniowanie badań bilansowych małych dzieci, tzn. 2, 4 i 6-latków, które to badanie wykonuje lekarz pediatra lub lekarz rodzinny w przychodni rejonowej. Badania bilansowe właściwie i czasowo wykonywane są dobrą okazją do określenia rozwoju psychofizycznego dziecka, jego sprawności ruchowej, ale także umożliwiają ocenę troski i opieki rodzicielskiej nad małym dzieckiem lub stwierdzenie braku tej troski. Maltretowanie problemem społecznym Zmiany zaproponowane przez Ewę Sowińską popiera Barbara Szewczyk, pielęgniarka koordynująca pracę pielęgniarek medycyny szkolnej w Zakładzie Opieki Zdrowotnej Praga-Północ. - Propozycje Rzecznika Praw Dziecka powinny jak najszybciej przyjąć wymiar ogólnokrajowy, tym bardziej że problem ten coraz bardziej się nasila - podkreśliła w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Barbara Szewczyk. Dodała, że problemy te powinny być nagłaśniane, ponieważ "maltretowanie coraz bardziej staje się problemem społecznym". Jak zaznaczyła, obowiązkiem pielęgniarek i pracowników służby zdrowia jest natychmiastowe reagowanie na tego typu przypadki i tak też się dzieje. Często jednak jest tak, że osoby krzywdzone kryją swoje problemy. - Tym bardziej należy w tym zakresie profesjonalnie przeszkolić kadrę medyczną - zauważa Szewczyk. Magdalena M. Stawarska "Nasz Dziennik" 2007-01-08

Autor: wa