Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rzetelna informacja to podstawa

Treść

Z Wojciechem Reszczyńskim, nowym wicedyrektorem i zastępcą redaktora naczelnego Informacyjnej Agencji Radiowej, rozmawia Mariusz Kamieniecki Czy dostrzega Pan potrzebę przeprowad zenia jakichś zmian w IAR? - Na to jest jeszcze za wcześnie. Mogę natomiast powiedzieć, że interesuje mnie praca w mediach publicznych. Wiele lat marzyłem o powrocie do publicznego radia w momencie, kiedy będą kierować nim wiarygodni ludzie, którzy nie uprawiają propagandy i nie wykorzystują tej instytucji do realizowania swoich prywatnych celów. Czy właśnie teraz jest odpowiednia atmosfera? - Przede wszystkim jest ogromna szansa, by Polskie Radio stało się autentycznie wiarygodną instytucją zaufania publicznego. Jak to zrobić? - Przede wszystkim trzeba latami pracować na dobrą opinię. Wówczas zyskuje się to, co ogromnie ważne - sympatię i zaufanie ludzi. Z kolei im większe jest to zaufanie, tym rodzi się większa chęć do jeszcze bardziej uczciwej i rzetelnej pracy. Czego oczekuje Pan od swoich współpracowników? - Przede wszystkim zawsze oddzielałem informację od komentarza i bardzo przestrzegałem tej zasady. Nie ukrywam, że było to rzeczą niezwykle trudną, bowiem klasyczna informacja odpowiada mniej więcej na trzy pytania: kto? co? gdzie? Niekiedy też: dlaczego? Nie powinna natomiast interpretować, a wyłącznie skupiać się na przekazie treści. Ta z kolei nie powinna zawierać "drugiego dna" i tworzyć wrażenia, że jest jakąś quasi-publicystyką, komentarzem czy nawet felietonem. Jest to kwestia nie tylko formalna, ale również estetyczna - dotycząca języka. Dopiero informacja sprowadzona do takiej klasycznej, rzetelnej formuły staje się wiarygodna. Możemy zatem się spodziewać, że IAR będzie przekazywała bardziej rzetelne informacje? - Jest tam duża grupa młodych, zdolnych ludzi, a moja rola powinna sprowadzać się do wykształcenia w nich bardzo zasadniczego sposobu myślenia o istocie informacji. Owszem, uprawiam też inne gatunki dziennikarskie, ale te rzeczy naprawdę odróżniam i tego różnicowania będę uczył moich młodszych kolegów. Nie wyobrażam sobie, bym swoje prywatne poglądy mógł przenosić np. na treść, sposób i styl formułowania informacji. Zawsze odróżniałem rzeczy, z którymi u nas w Polsce był wielki problem. Przez długi czas informacja była narzędziem, orężem propagandowym, którym krytykowano jednych, a innych wychwalano. Takie praktyki są niedopuszczalne. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-04-11

Autor: wa