Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Skrzypek ma kandydatów na oba wakaty

Treść

Prezes Narodowego Banku Polskiego Sławomir Skrzypek zapewnił, że sytuacja w NBP jest stabilna, a bank centralny w sposób efektywny wypełnia swoje zadania. Jak zaznaczył, publiczne stawianie uwag wobec prezesa NBP i samego banku centralnego podrywa autorytet Narodowego Banku Polskiego. W ostatnim czasie z funkcji zrezygnowało dwóch wiceprezesów NBP, w tym pierwszy zastępca prezesa NBP Jerzy Pruski, który zarzucił szefowi banku centralnego podejmowanie działań niezgodnych z ustawą o Narodowym Banku Polskim. Na oba wakaty Skrzypek ma już swoich kandydatów. W przyszłym tygodniu ma dojść do spotkania prezesa NBP z premierem Donaldem Tuskiem. Oświadczenie byłego pierwszego zastępcy prezesa NBP Jerzego Pruskiego złożone po jego zeszłotygodniowej rezygnacji z pełnionej funkcji stało się przedmiotem wielu spekulacji wokół tego, co dzieje się w Narodowym Banku Polskim. Z tego względu prezes NBP Sławomir Skrzypek spotkał się wczoraj z sejmową Komisją Finansów Publicznych. Zapewniał, że NBP bez zakłóceń wypełnia swoje zadania, jednakże - jak ocenił - bankowi centralnemu nie służą "publicznie stawiane uwagi wobec prezesa i NBP". Te publiczne uwagi, łącznie nawet ze spekulacjami o ewentualnej możliwości pociągnięcia prezesa NBP przed Trybunał Stanu, pojawiły po rezygnacji z funkcji wiceprezesa NBP i pierwszego zastępcy prezesa NBP Jerzego Pruskiego. Żegnając się w zeszły czwartek ze stanowiskiem, pozostawił oświadczenie, w którym zarzucał prezesowi Skrzypkowi działania niezgodne z ustawą o Narodowym Banku Polskim. - Nie znam takich przypadków w historii banków centralnych, w każdym razie takich, do których chcielibyśmy się porównywać - mówił Skrzypek, nawiązując do dyskusji, która wytworzyła się wokół banku centralnego. Taka dyskusja - zdaniem prezesa NBP - prowadzi do podrywania autorytetu banku centralnego. I rzeczywiście, kiedy sięgnie się pamięcią kilka lat wstecz, trudno nie dojść do wniosku, że w czasach, gdy prezesem NBP był "ktoś inny", tylko desperat mógł otwarcie formułować jakiekolwiek uwagi krytyczne wobec szefa banku centralnego. Od razu bowiem byłby odsądzany od czci i wiary i oskarżony przez większość mediów, ekonomistów i wielu polityków o próbę zamachu na niezależność Narodowego Banku Polskiego. Odejść nie należy łączyć Przewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych Zbigniew Chlebowski (PO) tłumaczył, że zainteresowanie i zaniepokojenie jej członków wzbudził przede wszystkim fakt, iż w niedługim czasie rezygnację złożyło dwóch wiceprezesów NBP, co na co dzień się nie zdarza. Sławomir Skrzypek wyjaśniał, że obu odejść nie należy łączyć, gdyż u podstaw tych rezygnacji legły inne przyczyny. Podkreślił, iż ubolewa, że z pracy w NBP odchodzi wiceprezes Krzysztof Rybiński. Czy prezes Skrzypek żałuje również Jerzego Pruskiego - nie wiadomo. Biorąc jednak pod uwagę wypowiedzi prezesa NBP i oświadczenie Pruskiego - raczej nie. Na opuszczone stanowiska są już nowi kandydaci. Jednym z nich jest Piotr Wiesiołek, wiceprezes Banku Ochrony Środowiska. Drugiego prezes NBP przedstawić ma w przyszłym tygodniu. Sytuacji w NBP nie chciał komentować premier Donald Tusk, zasłaniając się "szacunkiem dla niezależności NBP", choć - jak zaznaczył - "ma swoje zdanie na temat działalności pana prezesa Skrzypka". Prezes Rady Ministrów nie wykluczył, że w przyszłym tygodniu spotka się z prezesem NBP na prośbę Skrzypka. Pruski zgłaszał szereg zastrzeżeń do postanowień zarządu NBP dotyczących m.in. strategii zarządzania rezerwami walutowymi, niedoszacowania prognoz ryzyka wzrostu inflacji czy zmian ustroju organizacyjnego NBP. Były pierwszy zastępca prezesa NBP, składając rezygnację, stwierdził, że nie jest w stanie wypełniać efektywnie swojej funkcji. Skarżył się, że jego funkcja była ignorowana. W związku z czym przestała odpowiadać zadaniom wynikającym z ustawy o Narodowym Banku Polskim. Według byłego wiceprezesa NBP, radykalnie ograniczono również prawa wiceprezesów NBP do dokumentowania prezentowanych poglądów i stanowisk podczas posiedzeń zarządu. Pozostali poparli Skrzypka Prezes NBP nie przyjął tych zarzutów. Skrzypek wyjaśniał, że podział kompetencji wiceprezesów należy do prezesa banku centralnego. Przypomniał przy tym, że gdy w 2001 roku następowała zmiana kompetencji wiceprezesów, nie podejmowano wtedy publicznych dyskusji na ten temat. Warto przypomnieć, że na drugi dzień po oświadczeniu Pruskiego Skrzypka poparli pozostali członkowie zarządu NBP, w tym Rybiński. Opublikował on oświadczenie, w którym napisał, iż Pruski jako jedyny z członków zarządu był przeciwny wprowadzeniu regulacji prowadzących do poprawy zarządzania bankiem. Jerzy Pruski pierwszym zastępcą prezesa NBP został w marcu 2004 r., wcześniej zasiadał w Radzie Polityki Pieniężnej. Artur Kowalski "Nasz Dziennik" 2008-02-03

Autor: wa