Trochę nimi polatamy
Treść
Z posłem Aleksandrem Szczygłą (PiS), wiceprzewodniczącym Komisji Obrony Narodowej, ministrem obrony narodowej w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, rozmawia Jacek Dytkowski Zamiast przejmować po Amerykanach używane samoloty transportowe typu Hercules, nie należałoby zakupić nowych maszyn? - Tak, ale powstaje pytanie, skąd wziąć na to środki. Samoloty Hercules są rzeczywiście używane, ale będą one wyremontowane przed przekazaniem. Więc przez jakiś czas będzie je można eksploatować. Z punktu widzenia polskich sił zbrojnych jest to o tyle istotne, że mogą być używane do przerzutu strategicznego ze względu na swój duży zasięg. Natomiast nasze samoloty typu CASA są przeznaczone do przerzutu taktycznego, a więc swym zasięgiem mogą dolecieć najwyżej do Iraku, oczywiście w zależności od ciężaru ładunku na pokładzie. W przypadku zaś lotu do Afganistanu trzeba by wykonać nimi co najmniej dwa międzylądowania. Kolejna sprawa korzystna w związku z przejęciem Herculesów polega na nabyciu umiejętności przez polskich pilotów, zarówno w obsłudze tych samolotów, jak i serwisowaniu itd. Tak więc z tego punktu widzenia przejęcie tych samolotów transportowych jest dobrym rozwiązaniem. Specjaliści twierdzą, że bardziej korzystny dla Polski byłby wariant kupna nowych samolotów... - Pewnie i tak trzeba będzie w ciągu najbliższych dziesięciu lat zakupić nowe samoloty. Przypomnę tu ostatnią wypowiedź ministra Klicha na temat środków budżetowych przeznaczonych na modernizację techniczną w ciągu najbliższych dziesięciu lat, które, według niego, wyniosą 60 mld złotych. Jest to - mówiąc delikatnie - o mniej więcej 90 mld zł za mało. W związku z tym zaproponowałem już na ostatnim posiedzeniu Komisji Obrony Narodowej, kiedy rozmawialiśmy o marynarce wojennej, żeby zmienić sposób finansowania resortu obrony narodowej z obecnych 1,95 PKB roku poprzedniego na 1,95 PKB roku planowanego, co daje sumę, jeżeli porównamy tegoroczny budżet z ubiegłorocznym, dwa miliardy kilkaset milionów złotych rocznie dodatkowo. Te pieniądze należy przeznaczyć tylko i wyłącznie na modernizację techniczną. W ciągu dziesięciu lat uzyskalibyśmy tym sposobem kolejne 25-30 mld złotych. Z takich środków można już sfinansować jakieś programy, m.in. śmigłowcowy oraz dla marynarki wojennej, który jest konieczny, stanowiący wydatek rzędu 12-15 mld złotych. Jak widać więc, bez pieniędzy nie da się tutaj niczego zrobić. Oczywiście jednocześnie trzeba dokonywać oszczędności w sposobie wydatkowania środków finansowych, co stoi poza dyskusją, ale istotnym elementem jest zwiększenie nakładów na modernizację techniczną armii. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-10-01
Autor: wa