Władze Polski milczą
Treść
Mimo pewnych obaw protestów ze strony lewicowych polityków Parlament Europejski w ubiegłym tygodniu przyjął rezolucję, w której krytykuje krwawe prześladowania chrześcijan, do jakich od dłuższego czasu dochodzi w Indiach. Domaga się również natychmiastowej reakcji ze strony indyjskiego rządu. Tymczasem polscy parlamentarzyści i polski rząd w ogóle oficjalnie się w tej sprawie nie wypowiadają. Brutalne prześladowania chrześcijan w Indiach trwają od wielu tygodni, zginęło już kilkaset osób. Z ofiarami solidaryzuje się nawet Parlament Europejski, wypowiadają się rządy innych państw. Tymczasem w oficjalnych działaniach polskiego rządu i polskich polityków do tej pory nie znalazło się miejsce na wyrażenie zdecydowanego sprzeciwu w tej sprawie. - My na pewno nie będziemy takich debat prowadzić, ponieważ jest to jakby indywidualna sprawa każdego z katolików czy każdego członka jakiejkolwiek religii - uważa wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Andrzej Czerwiński. - Nie ma nic gorszego niż polityczne zaangażowanie się partii w sprawę światopoglądu i religii i doprowadzenie - prędzej czy później - do jakichś konfrontacji religijnych - tłumaczy swój pogląd. Jego zdaniem, polski rząd powinien zareagować dopiero wówczas, gdyby wśród prześladowanych znaleźli się obywatele naszego kraju. Swoje kuriozalne stanowisko wiceprzewodniczący Czerwiński tłumaczy... brakiem realnych politycznych możliwości działania poszczególnych ugrupowań. Według niego, ewentualne działania mogłaby podjąć dyplomacja, ale też z dużą ostrożnością w formułowaniu zdecydowanych sądów. Dodaje, że najważniejsze jest szukanie płaszczyzn porozumienia, a nie koncentrowanie się na kwestiach drażliwych. - Rolą prasy jest też, żeby pokazywać nie tylko to napięcie, ale i starać się szukać u innych dobra - również wśród ludzi mieszkających w Indiach czy w Pakistanie jest na pewno 90 proc. bardzo dobrych ludzi, szukających pokoju, a nie szukających eskalacji konfliktów i prześladujących chrześcijan - podsumowuje Czerwiński. Prawo i Sprawiedliwość wprawdzie uważa prześladowania chrześcijan za niezwykle ważną sprawę, wobec której nie można pozostać obojętnym, jednakże do tej pory nikt z liderów tej partii oficjalnie głosu nie zabrał, nie podjęto również żadnych konkretnych działań. - Każda forma protestu jest jak najbardziej wskazana i nad tym się będziemy zastanawiać, ale dopiero wtedy, jak Sejm rozpocznie swoje obrady. Jednak na pewno nie można być obojętnym i tak tego zostawić - to nie ulega wątpliwości i nie sądzę, żeby w tej kwestii był jakikolwiek spór w parlamencie - uważa Jolanta Szczypińska, wiceprzewodnicząca Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości. - Trzeba się dobrze zastanowić, jakie podjąć kroki, żeby to miało wymiar rzeczywistej pomocy. Sama osobiście też nad tym boleję i bardzo to przeżywam, natomiast dobrze by było, gdyby Sejm jako całość podjął uchwałę w tej sprawie. Istotne jest też, żeby w imieniu Polski zainterweniował premier - podkreśla Szczypińska. Równocześnie deklaruje, że osobiście złoży interpelację do szefa rządu. Zamierza także wraz z innymi posłami z klubu naciskać na MSZ o podjęcie radykalnych działań. - Myślę, że tutaj na pewno minister spraw zagranicznych i premier powinni w tej sprawie też zabrać głos, bo tego nie można omijać i udawać, że nie ma problemu, żeby nie doszło do jeszcze większej eskalacji. Jak najbardziej my się tym zajmiemy, ale jaka to będzie forma - czy projekt uchwały, którą otrzyma marszałek, żeby Sejm przyjął, czy to będą również indywidualne działania każdego z nas, czy wspólne działanie Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości, czy wystąpienie grupy posłów z interpelacją do ministra spraw zagranicznych - to musimy się zastanowić nad tym, co wywrze największy skutek, największy nacisk - konkluduje Szczypińska. Szkoda, że jak do tej pory wszystko kończy się na słowach i deklaracjach - a indyjscy chrześcijanie giną na oczach współwyznawców... Maria Cholewińska "Nasz Dziennik" 2008-09-29
Autor: wa