Wystraszony Empik wprowadza cenzurę
Treść
Zdjęcie: arch./ -
Czy wynajmując do kampanii kontrowersyjne „gwiazdy”, Empik liczył na protesty i promocję marki? Jeśli tak, to przeliczył się. Teraz próbuje rakiem wycofać się z trefnego przedsięwzięcia.
Najwyraźniej 40 tysięcy niezadowolonych fejsbukowiczów, ponad 45 tysięcy podpisów pod petycją na citizengo.org i liczne pikiety w wielu miastach w Polsce spowodowały, że menedżerowie firmy pożałowali swojej buty.
„Nie możemy się zgodzić na wprowadzanie cenzury – bo tego de facto domagają się od nas uczestnicy bojkotu. Usunięcie z kampanii dwóch osób, które nie odpowiadają ich światopoglądowi, byłoby de facto taką właśnie cenzurą” – czytamy w oświadczeniu wydanym przez Empik na okoliczność protestu konsumenckiego związanego z wynajęciem przez firmę do reklam Adama Darskiego i Marii Czubaszek.
W tym samym piśmie Empik negatywnie ocenia administratora fanpage’a „Świątecznych zakupów nie robię w Empiku”, który – według autorów oświadczenia – nie jest nastawiony na dialog i dyskusję – kasuje przeciwstawne opinie, blokując ich autorów.
Tymczasem to właśnie użytkownik „Empik” doprowadził do zablokowania przez Facebook strony „Świątecznych zakupów nie robię w Empiku”. Jest obecnie niedostępna dla odbiorców w Polsce. Ograniczenie założono na wniosek złożony do administratora serwisu, a nie w wyniku indywidualnych skarg. Tak więc blokada nie jest zapewnieniem komfortu użytkownikom Facebooka, ale klasycznym przykładem cenzury treści niewygodnych dla firmy.
Jak widać, sprzeciw wobec cenzury działa tylko w jedną stronę. Promowanie satanizmu i aborcji to otwartość na różnorodność (inspirowanie „każdego inaczej”). Niezgoda na atak na wartości – to niebezpieczeństwo, które trzeba za wszelką cenę wyrugować z przestrzeni publicznej.
To jak jest z tą cenzurą, Szanowni Państwo z zarządu Empiku? Czyżby skala protestu klientów przerosła Wasze założenia i zamiast pomagać Wam lansować markę, zaczęła jej szkodzić? Czy zabolały Was uliczne pikiety informujące przechodniów o Waszej polityce reklamowej?
A może po prostu sami boicie się prawdy o tym, kim jesteście i kogo zatrudniliście do swojej kampanii? A zdjęcie zabitego dziecka na plakacie uświadomiło Wam, jak wielką zbrodnią jest aborcja…?
Osoby, które chcą kontynuować protest wobec Empiku, informujemy, że wciąż można podpisywać się pod petycją na stronie citizengo.org (TUTAJ) oraz przyjść na pikiety pod salony Empiku. Nie pozwólmy, aby promotorzy satanizmu i aborcji zamykali nam usta.
Źródło: Fundacja PRO - Prawo do Życia
Nasz Dziennik, 7 grudnia 2014
Autor: mj