Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zamiast pakietu gra pozorów

Treść

Miał być radykalny pakiet zmian ustaw gospodarczych i prawnych pokazujący życzliwą dla przedsiębiorców "twarz Platformy Obywatelskiej". Jest rozczarowanie na miarę oczekiwań. Nagłaśniany medialnie projekt noweli ustawy o swobodzie działalności gospodarczej przygotowany przez wiceministra gospodarki Adama Szejnfelda, który może trafić pod obrady Sejmu już na rozpoczynającym się dzisiaj posiedzeniu, zamiast uproszczonych procedur związanych z prowadzeniem własnego przedsięwzięcia oferuje przedsiębiorcom jedynie - w bardzo zawężonej formie - możliwość zawieszenia działalności. Przed kilkoma tygodniami głosami Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego odrzucono już w pierwszym czytaniu przygotowany przez posła Maksa Kraczkowskiego (PiS) mocno rozbudowany projekt ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, który zakładał wprowadzenie łatwiejszych procedur zakładania i rejestrowania własnej działalności gospodarczej, likwidację ciążących na przedsiębiorcy obowiązków związanych z używaniem numeru REGON, możliwość uzyskiwania wiążącej interpretacji od organów podatkowych, a także ZUS i instytucji ubezpieczeniowych. Projekt PiS nie trafił nawet do dalszych prac w komisji, zaś występujący z mównicy sejmowej wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld, krytykując przygotowaną przez opozycję nowelizację, zapewniał, że w najbliższym czasie jego resort skieruje do parlamentu własny projekt, w którym znajdą się rozwiązania podobne do tych proponowanych przez PiS, ale - jak zapewniał - jeszcze bardziej rozwinięte z legislacyjnego punktu widzenia i dużo bardziej wychodzące naprzeciw oczekiwaniom przedsiębiorców. "(...) Projekt zawiera szereg rozwiązań akceptowanych publicznie przez przedstawicieli rządu, polityków, a także organizacji pracodawców. Realizacja tych celów zwiększy zaufanie przedsiębiorców do organów państwa oraz może stanowić czynnik pobudzający wzrost gospodarczy (...)" - napisano w uzasadnieniu rządowego projektu ustawy. Jednak przedsiębiorcy i analitycy gospodarczy, którzy wiązali z nim nadzieję na zrealizowanie zapowiadanych w marcu przez wiceministra gospodarki rewolucyjnych zmian, czują się rozczarowani. Nowela Szejnfelda bowiem życia przedsiębiorcom nie ułatwi, a zamiast zapowiadanych uproszczeń i udogodnień w zasadzie wprowadza jedynie, i to tylko w bardzo szczątkowej formie, zawieszenie działalności gospodarczej. - Góra urodziła mysz. To żałosne. W marcu, kiedy debatowano nad naszym projektem ustawy, ostrzegaliśmy, powołując się na opinię ekspertów, w tym również środowisk biznesowych związanych z Platformą Obywatelską, że "pakiet Szejnfelda" nie wychodzi naprzeciw oczekiwaniom przedsiębiorców, że jest przez nich krytykowany w sposób wręcz druzgocący. Wówczas to zlekceważono, dzisiaj mamy tego skutki - mówi poseł Maks Kraczkowski (PiS), wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Gospodarki. Już dziś wiadomo, że za ustawą Szejnfelda głosować będą również posłowie opozycyjnego PiS. - To jest namiastka zmian, jakich potrzebuje polska przedsiębiorczość. Kropla w morzu potrzeb i tego, co było obiecywane. Ale lepsze to niż nic - twierdzi poseł Tomasz Górski (PiS). Urzędnicza uznaniowość zatryumfuje Organizacje przedsiębiorców alarmują, że przyjęcie pakietu ustaw przygotowanych przez Szejnfelda nie tylko nie poprawi sytuacji przedsiębiorców w Polsce, ale spowoduje zdecydowany wzrost władzy urzędników skarbowych. Tak, zdaniem przedsiębiorców i ekspertów, będzie w przypadku innej, obok ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, równie sztandarowej rządowej ustawy wchodzącej w skład "pakietu Szejnfelda" - ustawy o nowelizacji ordynacji podatkowej. Jak deklarował niedawno wiceszef resortu gospodarki, ustawa miała wprowadzać obowiązek informowania przedsiębiorców o planowanej kontroli. I wprowadza. Tyle że jednocześnie daje urzędom skarbowym furtkę w postaci "wyjątków". Już dziś regulacje prawne stanowią, że kontrola w firmie nie może trwać dłużej niż trzy miesiące, z wyjątkiem szczególnych przypadków. A to powoduje, że w wielu przypadkach właśnie, powołując się na ten zapis, urzędy skarbowe przedłużają kontrolę ponad przewidziany w ustawie czas, uniemożliwiając praktycznie przedsiębiorcom prowadzenie działalności. Podobnie jest z inną zmianą proponowaną przez Szejnfelda - możliwością wstrzymania wykonalności decyzji urzędu skarbowego do czasu jej uprawomocnienia. Ale od tego zapisu resort wprowadza wyjątki pozwalające na nadanie ustawie mocy natychmiastowej wykonalności. Tak stanie się w przypadku, gdy urzędnik uzna, że zachodzi możliwość przedawnienia płatności podatku. Rygor natychmiastowej wykonalności będzie nadawany również w przypadku, gdy wobec przedsiębiorcy toczy się postępowanie egzekucyjne. Wojciech Wybranowski "Nasz Dziennik" 2008-05-28

Autor: wa