Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zniewoleni w czasach wolności

Treść

Aula w Instytucie Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego przy ul. Gołębiej wypełniona do ostatniego miejsca. Przybyło też wielu przedstawicieli mediów. Niestety, ani w internecie, ani w poniedziałkowych wydaniach gazet nie znalazłem relacji z tego spotkania. Być może wytłumaczeniem tej dziwnej sytuacji są treść wystąpienia profesora i debata, która się po nim rozwinęła. Tym bardziej warto, by o jej przebiegu wiedzieli nie tylko ci, którzy mieli przyjemność zasiąść w auli. Na wstępie przypomnijmy, że profesor Alain Besan?on (rocznik 1932) jest historykiem myśli społecznej i filozofii, wykłada w Wyższej Szkole Nauk Społecznych w Paryżu, której jest dyrektorem. Uważa się go za jednego z najwybitniejszych znawców historii i kultury rosyjskiej w XIX w., przede wszystkim zaś za znawcę systemu komunistycznego. W wielu polskich domowych biblioteczkach znaleźlibyśmy jeszcze dziś przetłumaczony z francuskiego i wydany poza cenzurą "Krótki kurs sowietologii na użytek władz cywilnych, wojskowych i kościelnych" (1984) czy "Anatomię widma" (zarys ekonomii politycznej realnego socjalizmu, polskie wydanie poza cenzurą 1984 r.). Te "samizdatowe" edycje rozpraw profesora kształtowały i gruntowały w latach 80. poglądy młodej polskiej inteligencji na temat istoty komunizmu. Pamiętam, jak wielkie wrażenie zrobiła na mnie rozpowszechniana w drugim obiegu, w roku 1983, rozprawa "Drugie milczenie Kościoła". Profesor Besan?on pisał w niej o niedostatecznym - jego zdaniem - zaangażowaniu się Kościoła powszechnego w uświadamianiu wiernym zła wynikającego z realnego komunizmu. Mówił o tym z pozycji chrześcijanina, katolika. Stwierdził, że wystąpienie księdza kardynała Stefana Wyszyńskiego na Soborze Watykańskim II 20 września 1965 r. było "szczytem jasności widzenia [istoty komunizmu - P.Sz.], na jaki kiedykolwiek zdobyły się doczesne władze duchowne w obliczu tak śliskiego wroga". Profesor nazywał Prymasa Tysiąclecia "wielkim kardynałem" i ukazywał jako przywódcę, który przeniknął samą istotę świata modelowanego przez komunistów, świata "diamatu" (od "dialekticzeskij materializm"). Order Zasługi RP Krakowskie spotkanie rozpoczęło się od wręczenia profesorowi Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej, przyznanego przez prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego (wręczony przez jego przedstawiciela). Order Zasługi RP nadawany jest cudzoziemcom i obywatelom polskim zamieszkałym na stałe za granicą, "którzy swą działalnością wnieśli wybitny wkład we współpracę międzynarodową oraz współpracę łączącą Rzeczpospolitą Polską z innym państwami i narodami". Chyba nikt z obecnych nie miał wątpliwości, że Alain Besan?on, jak mało który cudzoziemiec, zasłużył sobie na takie polskie wyróżnienie. Nie tylko jako znawca i demaskator systemu komunistycznego, który tak boleśnie okaleczył nasz kraj, lecz także jako wielki przyjaciel Polaków. Dziękując za order, profesor przypomniał, że jego ojciec, prezes Międzynarodowego Czerwonego Krzyża we Francji, również został wyróżniony polskim orderem za wysiłek na rzecz poszukiwania Polaków zaginionych podczas II wojny światowej. Profesor skwitował całą sytuację z typowo francuskim poczuciem humoru: "Mam jeszcze syna"... "Polski bunt przeciwko komunizmowi nie był bezlitosny i absurdalny, nie był 'po ruski'" - zaczął swoje podziękowanie profesor i od razu zebrał gorące oklaski. Wolni, lecz zniewoleni... Trzeba przyznać organizatorom spotkania, że w samym jego tytule, podawanym w programie obchodów 30. rocznicy powstania Studenckiego Komitetu Solidarności w Krakowie, trafili w sedno sprawy. "Wolni w czasach niewoli? Zniewoleni w czasach wolności?". Chyba niejeden z nas zadawał sobie takie niepokojące pytania... Mam wrażenie, że wystąpienie profesora Besan?ona pozwoliło słuchaczom uświadomić sobie ten paradoks współczesnego świata, zwłaszcza Europy. "Le Monde",czyli świat... "Czy wiecie państwo, że dla największej francuskiej gazety 'Le Monde' większym powodem do chwały jest to, że się kiedyś było komunistą niż antykomunistą?". Tak profesor rozpoczął swoje właściwe wystąpienie, którego tematem był komunizm - dawniej i dziś. Pomyślałem sobie w tym momencie, że wystarczy uświadomić ludziom taki pozorny paradoks, by wyjaśnić, dlaczego Parlament Unii Europejskiej nie chce przyjąć uchwały potępiającej komunizm, choć system ten winien jest śmierci ponad 100 mln ludzi! A przecież "Le Monde" jest podobno "centrolewicowy", a nie komunistyczny! Czego można się spodziewać po pismach komunistycznych, które bez przeszkód i w dużych nakładach zatruwają ludziom umysły, także w Polsce? A jeśli tak wygląda nasz współczesny świat, nasza Europa, to czego można oczekiwać w przyszłości? Klasyczny komunizm był dzieckiem rewolucji francuskiej - przypomniał profesor. Rewolucja, która odbywała się pod hasłami wolności, równości i braterstwa, przyniosła jeszcze większe nierówności. W trzeciej ćwierci XIX w. pojawił się w Europie socjalizm. Był wołaniem o zwalczanie nierówności. Komunizm, w wersji Karola Marksa, zradykalizował te wezwania i doprowadził je do skrajności. Komuniści postawili sobie za zadanie zniesienie własności jako - ich zdaniem - głównej przyczyny nierówności oraz opanowanie samego państwa. W roku 1917 w Rosji zwyciężyła komunistyczna utopia, ale nic z celów komunizmu się nie ziściło. Właśnie dlatego, że od początku była to utopia. W bolszewickich Sowietach, dla których komunizm stał się oficjalną ideologią państwową, trzeba jednak było stworzyć pozory, że wszystko znakomicie się udało. Realny komunizm przemieszał się zresztą z innym dzieckiem francuskiej rewolucji - nacjonalizmem. Ta piorunująca mieszanka komunizmu z nacjonalizmem ułatwiła w Sowietach uzasadnienie rewolucji jako spełnienia komunistycznych ideałów. Nawet w Polsce, po wojnie, komuniści próbowali usprawiedliwiać zbrodnie systemu przez odwołanie się do fałszywie rozumianego nacjonalizmu. Antykomunizm pojawił się wraz z komunizmem. Był przede wszystkim odwołaniem się do podstawowych, chrześcijańskich wartości, które komunistyczna zasada "uświęcania" środków w drodze do wyznaczonego celu starała się zniszczyć. Dążenie do wolności i do prawdziwego obrazu świata, a nie obrazu spreparowanego na użytek mas przez komunistów - tym cechował się antykomunizm, tak charakterystyczny dla Polski. Były też jednak inne czynniki, które skutecznie, mimo totalitarnego charakteru państwa, demaskowały komunistyczną utopię. Na przykład dążenie do dobrobytu, który w warunkach komunistycznych był całkowicie nieosiągalny. Według Marksa, pauperyzacja jest immanentną cechą kapitalizmu. Okazało się, że to podstawowa, widoczna gołym okiem, cecha komunizmu... Innym efektem obserwowania realnego, praktykowanego komunizmu stało się "przerażenie metafizyczne", jak to określił profesor. Wybitne umysły w krajach komunistycznych dochodziły, na drodze refleksji moralnej, do wniosku, że system jest zbrodniczy i deprawujący. Profesor wymienił tu m.in. wybitnych pisarzy rosyjskich, którzy mimo skrajnego zagrożenia, jakie niosła publiczna kontestacja komunizmu, pokazali światu jego prawdziwy obraz: Aleksander Sołżenicyn, Andriej Płatonow, Aleksander Zinowiew, który wprowadził do literatury i do nauki pojęcie homo sovieticus (człowieka sowieckiego) - człowieka zdeprawowanego i ukształtowanego przez komunistyczną ideologię, z niebezpiecznymi dla społeczeństwa cechami, takimi jak bezwzględne podporządkowanie "kolektywowi" (czyli właściwie partii), koniunkturalizm, oportunizm, zanik poczucia wolności, godności, samodzielnego myślenia i działania. Profesor podkreślił, że hitleryzm ma wiele cech wspólnych z komunizmem, obydwa systemy wywodzą się z tego samego źródła. Jednym z najważniejszych czynników rodzących antykomunizm było prześladowanie religii. Komuniści prześladowali wszystkie religie. Czynili tak do samego końca. Wierność religii była dla człowieka, osaczonego przez system totalitarny, powrotem do ładu moralnego, zburzonego przez system. Szczególne znaczenie miał tu Kościół katolicki, aczkolwiek i w Kościele nie brakowało ludzi zagubionych, którzy "godzili" komunizm z religią. Komunizm tworzył bowiem perwersyjne imitacje ideałów chrześcijańskich, takich jak pragnienie wspólnoty, równości. Wielu ludzi sprowadził w ten sposób na manowce. Otrzeźwieniem były represje, które w dotkliwy sposób raniły Kościół. Nowe oblicza komunizmu Komunizm w postaci klasycznej został przez ludzkość pokonany, choć za cenę milionów ofiar. Pozostał już tylko w Korei. Miazmaty komunizmu nie zostały jednak zwalczone, dziś odradzają się w nowej postaci, bardzo niebezpiecznej. Poszerzyła się na świecie sfera wolności, rozumianej niekiedy bezwzględnie. Stare autorytety, oparte na strukturach hierarchicznych, zostały zburzone. Dziś mówi się raczej o partnerstwie. Charakterystyczna zmiana w języku francuskim: częściej mówi się o współpracownikach niż pracownikach, nawet jeśli to dotyczy pracowników najemnych. Te "wolnościowe" tendencje maskują jednak doskonale nowe nierówności i nowe fałsze, wyrastające z dawnej ideologii komunistycznej. Mimo tej nowej "rewolucji" pozostały nierówności, często bardziej drastyczne niż dawniej. Dotyczą one bogactwa, dostępu do wiedzy czy po prostu "geografii". Dziś produkt narodowy brutto, w zależności od miejsca na ziemi, może być w dysproporcji 1:20! (np. chłop francuski a chłop hinduski). Tuż po wojnie poparcie dla komunizmu we Francji wynosiło około 20 proc., teraz tylko 2 procent. Jednak ogromnym poparciem cieszy się kryptokomunizm. Nikogo nie oburzyło to, że podczas kampanii prezydenckiej pani Royal oświadczyła, iż "małżeństwo jest instytucją burżuazyjną" (!). "Małżeństwa" między homoseksualistami są od dawna "normą" we Francji. Trwa wielka próba ostatecznego zhańbienia małżeństwa. "Ostatnim bastionem jest kazirodztwo, ale obawiam się, że to już długo nie potrwa" - stwierdził profesor. Zakamuflowanej, odradzającej się utopii komunistycznej i fałszywej wolności sprzyjają takie zjawiska, jak liberalizacja wszelkich migracji. Człowiek "bez papierów" zastępuje proletariusza XIX wieku 10 proc. populacji w Europie to muzułmanie, którzy nie chcą się integrować, żyją w dobrowolnym odosobnieniu. Bodaj najbardziej charakterystyczną cechą tej nowej odmiany komunizmu jest zjawisko relatywizmu moralnego, braku świadomości granic. Religie stają się "demokratyczne". Znosi się różnice między dobrem a złem. Wmawia się ludziom, że wszystkie religie są jednakowo warte... Widmo krąży... Karol Marks mówił, że widmo rewolucji krąży po Europie. Opisane, niebezpieczne zjawiska to nowe "widmo" niewykorzenionego, odnawiającego się komunizmu. Jak się przed nim obronić? Zdaniem profesora Besan?ona, są dwa podstawowe narzędzia tej obrony: edukacja i rozwój ekonomiczny. Jednak i tu pojawiają się problemy. Współczesne społeczeństwo nie potrafi już uczyć swoich dzieci i swojej młodzieży! Filozofia, literatura czy psychologia z wielkim trudem przebijają się jako dziedzictwo ludzkości. Zastępują je instrumentalnie rozumiana socjologia oraz różne nowe dziedziny "wiedzy" i edukacji, takie jak "komunikacja społeczna"... Rozwój ekonomiczny, jako pocieszenie dla nierówności, jest szansą obronienia się przed fałszywymi mirażami wolności, jednak stagnacja gospodarcza sprawia, że nierówności stają się nie do zniesienia. Potrzebny wysiłek Ludzkość musi się przeciwstawić nowym tendencjom komunistycznym. Musi się zdobyć na większy wysiłek intelektualny, który odsłoni fałszywe idee. Zwłaszcza Kościół, poszukujący prawdy, może oddać ludzkości na tym polu wielkie usługi, może przyczynić się do skutecznej obrony przed fałszem. W dyskusji podkreślano, że Pol ska nie zwalczyła komunizmu do końca. Chodzi zarówno o sferę ideologii, jak i o elementarną niesprawiedliwość, polegającą choćby na tym, że "płacimy bandytom wysokie emerytury" - jak powiedział jeden z uczestników debaty. Tę wypowiedź profesor skomentował następująco: "Nie jestem znawcą spraw polskich, ale ponieważ czuję się prawie Polakiem, więc powiem, że moim zdaniem Polska nie uporała się jeszcze z komunizmem w wersji klasycznej, a już musi walczyć z komunizmem przeobrażonym, zamaskowanym. Polska musi jak najszybciej poradzić sobie z tym komunizmem, którego doświadczyła w przeszłości, by poradzić sobie z takimi problemami, jak np. 'małżeństwa' homoseksualne". Ponieważ sprawa uporania się z pozostałościami komunizmu wracała w dyskusji, profesor wypowiedział się także na temat problemu wybaczenia w Polsce po Okrągłym Stole: "Wybaczenie w chrześcijaństwie jest tylko jedno. Jego nieodłącznym elementem musi być skrucha tego, komu się wybacza. Zapomnienie o tym, co było, zaniechanie nie jest żadnym przebaczeniem ani miłosierdziem. Jest fałszywym przebaczeniem. Moim zdaniem, to nie przebaczenie, lecz grzech...". * * * Nawet jeśli moja relacja ze spotkania zawiera luki lub niedokładności, co wynika z przekazu i tłumaczenia "na żywo" wypowiedzi profesora Alaina Besan?ona, to i tak nieobecność tej debaty w polskich mediach powinna być w świetle powyższego zrozumiała. Jedną z zasadniczych cech systemu komunistycznego była sprawna cenzura. W nowoczesnym kryptokomunizmie przybrała ona postać autocenzury oraz cenzury "pod wydawcę". Niepoprawne poglądy wybitnego historyka i socjologa nie mogły się przedrzeć przez te zasieki. Oficjalnie można go podziwiać i oklaskiwać, bo jest znany na całym świecie, ale rozpowszechniać - to już stanowczo za wiele... Piotr Szubarczyk "Nasz Dziennik" 2007-05-25

Autor: wa