Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zwierzęta w naszym życiu

Treść

Nie wiem, jak to się stało, ale nie przeczytałem jeszcze żadnej książki Geralda Durrella, popularnego w drugiej połowie XX wieku brytyjskiego pisarza zoologa. Na język polski przetłumaczono jego czternaście książek. Najbardziej znana jego powieść "Moja rodzina i inne zwierzęta" doczekała się tak w PRL jak i po 1989 r. wielu wydań w naszym kraju. Jej egzemplarz, który wypożyczyłem z biblioteki, nosi na sobie bardzo wyraźne ślady wielokrotnego czytania.

Możemy wyróżnić cztery postawy człowieka wobec zwierząt: totalna obojętność; instrumentalne, a nawet okrutne ich traktowanie; traktowanie ich jako stworzeń Bożych i szczególnych darów od Pana Boga dla nas; traktowanie ich na równi z ludźmi lub nawet lepiej niż ludzi, nawet specyficzne ich ubóstwienie.
W XXI wieku w sposób przerażający upowszechnia się ta ostatnia postawa: psy, koty, konie, a nawet żabki skupiają na sobie uwagę wielu ludzi, a o ich "interesy" dbają oni kosztem innych osób czy całego społeczeństwa. Pojawiają się jednostki, które zwierzętom poświęcają więcej uwagi niż ludziom, na zwierzęta wydają więcej pieniędzy niż na swoje dzieci i głoszą opinie w stylu: "Bardziej kocham swojego psa niż ludzi, bo pies mnie nigdy, w przeciwieństwie do człowieka, nie zdradzi i nie wyrządzi mi zła". Coraz więcej mówi się o prawach zwierząt, a w USA poważni uniwersyteccy profesorowie zaczynają głosić prawo kur do ich jaj i wnoszą o to, byśmy kurom jaj "nie kradli".
W takim kontekście warto sięgać po książki Durrella. To ewidentnie człowiek zakochany w zwierzętach, człowiek, który poświęcił swoje życie badaniu ich obyczajów, ale zarazem człowiek, który potrafi zachować właściwą miarę, który zawsze doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że zwierzę to tylko zwierzę, że każdy człowiek to ktoś, kto przewyższa swoją wartością "o niebo" wszystkie zwierzęta razem wzięte.
"Moja rodzina i inne zwierzęta" to powieść w znacznej mierze autobiograficzna, która opowiada o angielskiej rodzinie, która na parę lat przeniosła się na grecką wyspę Korfu. Jej głównym bohaterem jest dziesięcioletni Gerald Durrell - chłopak zafascynowany zwierzętami, badający życie owadów, żółwi, ptaków, wypełniający dom całą menażerią, przyjaźniący się ze wszystkimi ludźmi na wyspie, którym los zwierząt nie jest obojętny. Książka próbuje nam uświadomić, jak wiele zwierząt nas otacza i towarzyszy naszemu życiu na ziemi, jak wspaniałe i interesujące są ich zachowania i zwyczaje. Najważniejsi jednak są w powieści ludzie. Te zwierzęta są wyraźnie dla nich. Ludzie ci polują na zwierzęta, jedzą je, zabijają, by przywrócić pewną równowagę (np. bezpańskie koty).
Święty Albert Wielki, Doktor Kościoła, napisał również dzieła o zwierzętach, np. traktat o życiu pająków, wychodząc z założenia, że każde z nich jako stworzenie Boże zasługuje na uwagę, że nie możemy tych darów Bożych ignorować, marnować ich i bezmyślnie niszczyć. Durrell idzie tym tropem, zwraca naszą uwagę na ich obecność, na piękno, które wprowadzają w nasz świat. Idąc tym tropem, powtarza jednak również: "To tylko zwierzęta".
Stanisław Krajski
"Nasz Dziennik" 2009-04-30

Autor: wa